Trefl Sopot chce się przełamać we Włocławku. "Na Rosie sezon się nie kończy"

Trefl Sopot po nieudanym środowym spotkaniu z Rosą Radom zamierza przełamać się w sobotnim meczu przeciwko Anwilowi Włocławek.

W środę koszykarze Trefla Sopot zawiedli i to bardzo - zarówno kibiców, działaczy, jak i trenera Dariusa Maskoliunasa, który nie ukrywał swojej frustracji po tym spotkaniu. - Nie potrafię tego wytłumaczyć. Niemal przez 40 minut zagraliśmy totalną tragedię. W najbliższym meczu okaże się, czy jako zespół potrafimy się podnieść z kolan - zaznaczał szkoleniowiec Trefla Sopot.

W obozie sopocian panują bardzo bojowe nastroje, bo nikt nie wyobraża sobie trzeciej porażki z rzędu. - Po dwóch bardzo dobrych meczach, które rozegraliśmy z wiceliderem oraz liderem przyszedł taki "zimny prysznic" w postaci porażki z Rosą Radom. Wierzę w to, że to nasz taki chwilowy kryzys. Chociaż z drugiej strony nic w naszej grze nie funkcjonowało - ani atak, ani defensywa. Wierzę, że we Włocławku się odegramy - ocenia Marcin Stefański, gracz Trefla Sopot.

Sopocianie pokonają Anwil Włocławek?
Sopocianie pokonają Anwil Włocławek?

Bardzo możliwe, że w ekipie sopockiej zajdą zmiany w pierwszej piątce, bo trener Maskoliunas nie jest zadowolony z postawy Michała Michalaka, który w trzech ostatnich meczach zdobył łącznie... 10 punktów. Być może litewski szkoleniowiec do pierwszej piątki desygnuje swojego rodaka - Simasa Buterleviciusa, który jest bardzo przydatnym zawodnikiem w defensywie, a potrafi także dorzucić swoje punkty w ataku.

- Wiadomo, że nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak zagraliśmy w tym spotkaniu. To oczywiste, ale sezon nie kończy się na meczu z Rosą Radom. Trzeba być optymistą, tak aby takie porażki nie przydarzały nam się w kolejnych spotkaniach - dodaje Stefański.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: