Wicemistrzowie Polski znów zdobędą Gryfię? - zapowiedź meczu Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec

Gospodarze przegrali ostatnio dwa ważne spotkania, i jeśli chcą jeszcze powalczyć o czwartą pozycję muszą zacząć wygrywać. Czy gracze Andreja Urlepa zaskoczą faworyzowany PGE Turów i przełamią niemoc?

Bartosz Półrolniczak 
Bartosz Półrolniczak 

Energa Czarni Słupsk bardzo słabo zaczęli rywalizację w górnej "szóstce". Gospodarze niedzielnej konfrontacji przegrali wszystkie trzy mecze, czym postawili się w dość trudnej sytuacji. Koszykarze z Hali Gryfia mają już trzy zwycięstwa mniej od radomskiej Rosy, która obecnie jest czwarta. Jeśli gracze Andreja Urlepa chcą spełnić swój cel i uplasować się na czwartym miejscu, to muszą zacząć wygrywać. Przełamać nie będzie się jednak łatwo. Do Słupska przyjeżdża bowiem PGE Turów Zgorzelec, który również nie może już sobie pozwolić na wpadkę.

Podopieczni Miodraga Rajkovicia przegrali ostatnio dość niespodziewanie dwa mecze i nie są już liderem TBL. Ostatnia wygrana z Anwilem, a właściwie jej rozmiary przekonują, że porażki z Treflem i Rosą były wypadkiem przy pracy. Zgorzelczanie mają jedną wygraną mniej od Stelmetu, i prawdopodobnie do końca będą walczyć, by przed play-off być na pierwszym miejscu.

Dotychczasowe dwa spotkania między Energą Czarnymi a PGE Turowem zakończyły się wygraną srebrnych medalistów z poprzedniego sezonu. Czy gracze Rajkovicia drugi raz w tym sezonie będą w stanie zdobyć gorący teren, jakim jest z pewnością Hala Gryfia?

Czy gospodarze będą w stanie zatrzymać lidera PGE Turowa? Czy gospodarze będą w stanie zatrzymać lidera PGE Turowa?
Słabsza gra słupczan poszła w parze z brakiem szczęścia. Energa Czarni stracili kluczowego gracza, jakim był Marcin Dutkiewicz. Dodatkowo przegrali parę razy mecze, które równie dobrze mogły zakończyć się ich wygraną. - Nasze wyniki na pewno nie miały tak wyglądać. Kontuzja naszego kapitana sprawiła, że nie jesteśmy już takim samym zespołem jak wcześniej, ale musimy grać dalej i prezentować się jak najlepiej potrafimy - powiedział po meczu w Zielonej Górze Kacper Borowski.

Mimo dobrych wyników również ekipa ze Zgorzelca borykała się ze swoimi problemami. Goście mieli problemy z urazami, które sprawiły, że już od dawna PGE Turów nie grał w optymalnym składzie. Do pełni zdrowia wrócił już jednak Michał Chyliński, a w ostatnim meczu z Anwilem wreszcie na parkiecie pojawił się Łukasz Wiśniewski. - Teraz to dopiero wyglądamy jak prawdziwy zespół. W końcu mamy praktycznie cały skład i normalną rotację. Mamy drużynę złożoną z wielu graczy, którzy wreszcie mogą się skutecznie rotować - podkreślał trener Miodrag Rajković.

Bez wątpienia faworytem niedzielnego starcia będą koszykarze PGE Turowa. Gospodarze słyną jednak z tego, że na własnym parkiecie są w stanie pokonać każdego. Dla zawodników trenera Urlepa będzie to nie tylko okazja do przełamania, ale przede wszystkim walka o przedłużenie swoich szans na zajęcie czwartej lokaty przed decydującą częścią sezonu.

Ciekawie zapowiada się starcie na rozegraniu, gdzie młody Tony Taylor zmierzy się ze znacznie bardziej doświadczonym Derrickiem Zimmermanem. Wiele może zależeć także od postawy liderów obu drużyn - Rodericka Trice'a i J.P. Prince'a.

Spotkanie Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec zostanie rozegrane w niedzielę 6 kwietnia o godzinie 20:00 w Hali Gryfia w Słupsku.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Kto wygra niedzielny mecz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×