Ostatnie dni nie są łatwe dla Energi Czarnych. Słupszczanie przegrywają mecz za meczem, mimo, że momentami mają przebłyski naprawdę dobrej gry. Tym razem w niedzielę ulegli na własnym parkiecie PGE Turowowi Zgorzelec. Była to dla nich czwarta porażka w fazie szóstek. - To był ciężki mecz, ale niestety kolejny, który przegrywamy w taki sposób. Dobrze wchodzimy w mecz, wydaje się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale później nie trzymamy koncentracji i w jakiś sposób przegrywamy - mówił wyraźnie załamany Roderick Trice.
Podopiecznym Andreja Urlepa wyraźnie brakuje koncentracji, bowiem po dobrych początkach, na przestrzeni całego meczu tracą przewagę i w konsekwencji przegrywają. Niewątpliwie jest to problem, z którym Energa Czarni muszą się uporać. - Musimy zrobić coś, żeby przez pełne czterdzieści minut grać tak, jak na początku spotkań. Nie wiem, co się z nami dzieję i naprawdę ciężko mi powiedzieć, gdzie leży największy problem. Potrzebne jest nam zwycięstwo na przełamanie i mam nadzieję, że przyjdzie ono już w kolejnym spotkaniu - stwierdził z nadzieją Amerykanin.
Okazja do przełamania przyjdzie bardzo szybko, bowiem już w czwartek Energa Czarni podejmą w Hali 100-lecia Trefla Sopot. Rywal wydaje się idealny do osiągnięcia sukcesu, bowiem w czterech potyczkach z sopocianami słupszczanie triumfowali aż trzykrotnie.