Demolka w Atenach - relacja z 3. kolejki ESAKE

Główni pretendenci do mistrzowskiego tytułu - Panathinaikos Ateny oraz Olympiakos Pireus, jak na razie nie zawodzą. Koszykarze stołecznego klubu zmiażdżyli wręcz na własnym parkiecie drużyną AEL Larissy. Swój mecz pewnie wygrali także gracze z Pireusu. Miano niepokonanych zachował również Panionios Ateny.

W tym artykule dowiesz się o:

Już po raz kolejny w tym sezonie koszykarze Panathinaikosu Ateny zademonstrowali swoją siłę. Tym razem na własnym parkiecie wręcz zdemolowali ekipę AEL Larissy wygrywając spotkanie 102:58. Gospodarze ani przez moment nie dali drużynie przyjezdnych nadziei na sukces. Największym dorobkiem punktowym po stronie zwycięzców mógł cieszyć się Nikola Peković, który uzbierał na swoim koncie 20 punktów. Wśród rywali jedynym graczem, który zasługiwał na słowa uznania był autor 17 "oczek" - Giorgios Apostolidis.

- Jestem zadowolony z naszej gry. Miałem okazję wykorzystać wszystkich moich zawodników. Chciałbym jednak powtórzyć to, co mówiłem już wcześniej moim podopiecznym - należy szanować każdego rywala. Gratulacje dla zawodników za świetną postawę, ale także za atmosferę, jaka panuje w drużynie - powiedział po spotkaniu Zeljko Obradović, szkoleniowiec mistrzów Grecji.

Nieco bardziej napracować musieli się gracze Olympiakosu Pireus w starciu z Olimpią Larissą. Podopieczni Panagiotisa Yannakisa najprawdopodobniej jednak ze względu na zbliżający się pojedynek euroligowy z Unicają Malaga, chcieli odnieść zwycięstwo jak najmniejszym nakładem sił. Ta sztuka im się powiodła. Zespół z Larissy opór stawiał tylko przez pierwszych 10 minut. Z biegiem czasu wicemistrzowie Grecji wypracowali sobie bezpieczną przewagę, której później umiejętnie bronili. Kolejne znakomite zawody w barwach ekipy z Pireusu zaliczył Josh Childress. Amerykański skrzydłowy rzucił swoim rywalom 19 punktów.

- Nie byliśmy dzisiaj do końca skoncentrowani. W pewnym momencie w nasze poczynania wkradło się nieco nerwowości. To była dla nas jednak dobra lekcja. Musimy pamiętać o koncentracji szczególnie w obronie - mówił na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Yannakis.

Miano niepokonanych utrzymali również koszykarze Panioniosu Ateny. Podopieczni Aleksandra Trifunovicia w wyjazdowym pojedynku, po bardzo zaciętym spotkaniu, pokonali zespół AEK Ateny. Losy tego meczu ważyły się jednak do ostatnich sekund. Jeszcze na 6 sekund przed końcem na tablicy widniał remis 85:85. Bohaterem ostatniej akcji jak i całego pojedynku był jednak Giannis Kalambokis, który rzutem tuż przed syreną końcową dał zwycięstwo swojej ekipie. Grek w całym meczu zgromadził na swoim koncie 25 punktów. Po stronie gospodarzy identyczną liczbę "oczek" zanotował Nikos Hatzis.

Fatalnie kolejny sezon ESAKE rozpoczęli gracze Kolossosu Rodos. Drużyna ta doznała już trzeciej porażki z rzędu. Tym razem podopieczni Giannisa Sferopoulosa nie sprostali wymaganiom ekipy Maroussi Ateny. Kluczowa w tym meczu okazała się ostatnia kwarta wygrana przez koszykarzy stołecznego klubu 24:12. Ozdobą tego starcia był pojedynek strzelecki pomiędzy Kostasem Kaimakoglou a Stevenem Smithem. Zawodnicy ci zdobyli odpowiednio 18 i 21 punktów.

Wyniki 3. kolejki ESAKE:

PAOK Saloniki - Panellinios Ateny 60:74

Aris Saloniki - Egaleo 75:57

Panathinaikos Ateny - AEL Larissa 102:58

Maroussi Ateny - Kolossos Rodos 82:67

AEK Ateny - Panionios Ateny 85:87

Olimpia Larissa - Olympiakos Pireus 66:82

Kavala - Trikalla 2000 (przełożony)

Komentarze (0)