Na wynik tej rywalizacji szczególnie spoglądali w Koszalinie. Akademicy walczą z ekipą z Trójmiasta o awans do play-off, jednak podopieczni Davida Dedka udowodniają, że nie zamierzają tej bitwy przegrać, pokazując wielką wolę walki i zaangażowanie w starciu z trudnym przeciwnikiem, jakimi wydawali się być Farmaceuci.
- Zmierzyliśmy się z zespołem, który ma wielkie ambicje, aby zagrać w play-off i tak powiem, że gracze Davida Dedka od pewnego momentu w pełni ten plan realizują - komplementuje Tomasz Jankowski.
Starogardzcy kibice niezbyt zadowoleni mogą być z gry swoich ulubieńców. Biało-niebieskim nie udało się zatrzymać najlepszych shooterów gdynian, czyli Łukasza Seweryna czy też A.J. Waltona, a sami także prezentowali się bardzo przeciętnie w ataku.
- Nie chcieliśmy dopuścić do pewnych sytuacji, ale niestety nam się to nie udało - przyznaje szczerze, trener Polpharmy. - Najbardziej boli mnie jednak fakt, że jest to już drugi mecz, gdzie nie potrafimy uruchomić szybkiego ataku. Właściwie tak jak w starciu z Kotwicą, w bardzo trudnej sytuacji potrafimy grać szybciej. Wróciliśmy tak naprawdę do koszykówki sprzed dwudziestu lat i za dużo w niej klepania. Zbyt mało także gramy także sytuacji 1 na 1, a wyglądało to ostatnio bardzo dobrze. Ponadto nasz plan, który miał zastopować w pewien sposób dwóch najlepszych shooterów w drużynie też się do końca nie udał - dodaje.
Kociewskie Diabły będą mieć okazję bardzo szybkiego rewanżu za czwartkową porażkę. Już w niedzielę obie ekipy znów zagrają ze sobą. Tym razem pojedynek odbędzie się w Gdyni.
- Mamy sporo materiału do analizy. Mam nadzieję, że po dwóch najbliższych treningach rewanż będzie wyglądał zdecydowanie inaczej - zakończył z optymizmem Jankowski.