Czy obrona strefowa Anwilu znowu zda egzamin?

Zwycięstwo w Radomiu koszykarze Anwilu Włocławek zawdzięczają obronie strefowej. Czy w niedzielę znów będą tak bronić przeciwko Rosie? Wszystko wskazuje na to, że tak.

Anwil Włocławek bardzo dobrze wykorzystał fakt, że center Rosy Radom, Kirk Archibeque, nie mógł zagrać w czwartkowym starciu. Wiedząc, że radomianie nie mają tym samym zbyt wielu argumentów pod koszem, trener Milija Bogicević zaordynował obronę strefową, by "odciąć tlen" rywalom również na dystansie. I jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę.

Jak wiadomo, najlepszą odpowiedzią na ten rodzaj defensywy są rzuty z daleka. Niemniej jednak momentami koszykarze Rosy wyglądali jakby nie umieli zagrać niczego innego w ataku, poza seryjnym oddawaniem trójek - w całym spotkaniu gospodarze próbowali trafić do kosza zza łuku aż 36 razy. To rekord sezonu. Wcześniej barierę 30 rzutów z daleka przełamali tylko dwukrotnie w obecnych rozgrywkach.

Koszykarze Anwilu bronili strefą niemalże przez pełne 40 minut. Rezygnowali z niej tylko w przypadku tzw. "specjali", a więc np. akcji, w których radomianom pozostawało tylko kilka sekund na oddanie rzutu po wybiciu piłki zza linii bocznej lub końcowej.

Czy w niedzielę, w rewanżowym spotkaniu obu drużyn można spodziewać się podobnej gry Anwilu? Wszystko na to wskazuje.

- Na pewno będziemy korzystać z tego, co pozwoliło nam wygrać na wyjeździe. Oczywiście, nie musi być tak, że ponownie będziemy grać strefą przez prawie cały mecz. Wszystko zależy od samego spotkania i tego, jak się ono ułoży. A także tego, czy w Hali Mistrzów zagra Archibeque - mówi trener Rottweilerów, Milija Bogicević.

Anwil to pierwszy zespół, który pokonał Rosę w tej fazie sezonu. Czy w niedzielę udowodni, że nie było w tym żadnego przypadku? Trener Wojciech Kamiński z pewnością przygotuje swoich zawodników na obronę strefową, a ponadto, trudno przypuszczać, by po raz drugi z rzędu nie mógł liczyć Jakuba Dłoniaka (przeciętnie 13 oczek w każdym meczu, w czwartek tylko dwa punkty i 1/9 z gry). Trener Bogicević musi mieć zatem kilka wariantów rozegrania tego spotkania. Spotkania, które z pewnością będzie trudniejsze, niż czwartkowe.

- Jeśli zostaniemy na tym poziomie defensywy, na którym zagraliśmy ostatnio, to będzie dobrze. Jednocześnie jednak musimy ograniczyć straty. W Radomiu popełniliśmy całą masę błędów w ataku. To nie może się powtórzyć. Na pewno czeka nas wymagający mecz. Rosa przyjedzie dobrze przygotowana. I choć nie zrezygnujemy z tego, co dało nam sukces, na pewno postaramy się ich jeszcze zaskoczyć - dodaje Bogicević.
[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Komentarze (3)
avatar
ObserwatorPLK
13.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pomimo tego, że we własnej hali Anwil będzie faworytem, Rosa raczej nie stoi na straconej pozycji i jeśli dzisiaj zagra Kirk Archibeque - to nawet może pokusić się o zwycięstwo w Hali Mistrzów. Czytaj całość
avatar
szymonRDM
13.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ileż można pisać w kółko o jednym? Odpowiadam na pytanie tytułowe " Nie, Rosa dzisiaj wygra"!!!