Craig Brackins ostatnio na parkiecie widziany był na początku kwietnia w spotkaniu z Energą Czarnymi Słupsk. Później Amerykanin nabawił się kontuzji. Po konsultacjach medycznych wyszło, że gracz ma zapalenie więzadeł. Zawodnik przestał ćwiczyć z zespołem i odbywał jedynie sesje treningowe na siłowni z trenerem od przygotowania motorycznego - Colem Hairstonem.
Zawodnik w poniedziałek wrócił do treningów. Jak przekonują w obozie Stelmetu Zielona Góra - gracz jest już przygotowany do zajęć. - Wiadomo, że po tak długiej przerwie jego kolano nie jest gotowe na 100 procent. W tym tygodniu powinien rozpocząć treningi z drużyną, ale wszystko tak naprawdę uzależnione jest od tego, czy do Zielonej Góry przyjdzie stabilizator, w którym będzie musiał grać Craig. Bez niego na pewno nie pojawi się na parkiecie. Wierzymy, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Widać, ze zawodnikowi bardzo zależy na powrocie do gry - mówił ostatnio Mihailo Uvalin, serbski szkoleniowiec mistrzów Polski.
W środę zielonogórzanie udają się do Słupska, gdzie zagrają z Energą Czarnymi. Całkiem możliwy jest jednak scenariusz, że Brackins wróci dopiero na mecze w play-offach. - Nie możemy pogorszyć jego stanu zdrowia. Potrzebujemy Craiga w tych najważniejszych spotkaniach tego sezonu - zapewnia Uvalin.
Brackins rozegrał dotąd 25 meczów w barwach Stelmetu. Grając przeciętnie 16 minut w każdym z nich, notuje średnio 6,6 punktu i 2,4 zbiórki.