Nikt nie wie jak długo jeszcze potrwa finałowa rywalizacja najlepszych koszykarskich drużyn w naszym kraju. Przed rozpoczęciem głównej batalii więcej szans na końcowy triumf dawno zawodniczkom Wisły Can Pack Kraków, które w sezonie zasadniczym oraz fazie play off zaprezentowały się lepiej od Pomarańczowych. - Wiadomo było już przed rozpoczęciem rozgrywek, że nasz skład od Wisły jest na papierze nieco słabszy. Mimo, że to my bronimy tytułu, to od początku nie byliśmy faworytem rozgrywek, tylko krakowianki. Przed wyjazdem do Krakowa powiedziałem jednak, że tanio skóry nie sprzedamy i podtrzymuje to nadal - mówi specjalnie dla SportoweFakty.pl prezes CCC Krzysztof Korsak.
Pierwsze dwa pojedynki pokazały jednak, że podopieczne Jacka Winnickiego zostały przedwcześnie spisane na porażkę w walce o złoto. Polkowiczanki już w inauguracyjnym finały meczu w Krakowie zaprezentowzły się z niezłej strony. Zabrakło im trochę skuteczności oraz konsekwencji w obronie - zwłaszcza w pierwszej połowie - aby ograć krakowianki. Niemniej CCC z pewnością postraszyło tym spotkaniem swoje rywalki. - Te pierwsze dwie kwarty były faktycznie słabe w naszym wykonaniu, większość naszych rzutów nie trafiała celu. Druga połowa była już lepsza i dała nam nadzieję na kolejne starcie - dopowiada Korsak.
Druga potyczka, to już całkowita dominacja aktualnych mistrzyń Polski. Pomarańczowe wygrały trzy z czterech kwart, zademonstrowały zdyscyplinowany basket i spokojnie dowiozły zwycięstwo do końca. Kluczem do zwycięstwa była najsilniejsza strona polkowiczanek - defensywa, co po zawodach podkreślał opiekun CCC, Jacek Winnicki. - Moje dziewczyny zostawiły serce na parkiecie, zaprezentowaliśmy chyba jedną z lepszych obron w tym sezonie. Jest jednak zdecydowanie za wcześnie by oceniać tą rywalizacje przy wyniku 1:1, a końcowy rozstrzygnięcie jest w dalszym ciągu kwestią otwartą.
Wisła jest świadoma, że drugie spotkanie nie było takie, o jakim marzyły. Krakowianki nie zamierzają jednak spuszczać głów i wybierają się na Dolny Śląsk ze ściśle określonym planem. - Nie ma żadnych obaw, że się poddamy i nie będziemy walczyć. Jesteśmy bardzo zdeterminowane i bardzo wierzymy w to, że możemy odzyskać dla Wisły mistrzostwo - mówi bojowo Paulina Pawlak.
Jeśli drużyna CCC wykorzysta atut własnego parkietu i dwukrotnie ogra swojego odwiecznego rywala, to obroni mistrzowski tytuł. W Polkowicach wszyscy są jednak bardzo powściągliwi i podchodzą do tych starć ostrożnie. - Mamy teraz dwa mecze domowe, ale nawet nie myślimy żeby je oba wygrać. Koncentrujemy się tylko i wyłącznie na razie na pierwszym pojedynku - powiedział na koniec Jacek Winnicki.
CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków / środa, czwartek, 23 i 24.04, godz. 18:00