W niedzielę Śląsk Wrocław nie podołał zadaniu i uległ w najważniejszym meczu sezonu AZS Koszalin. - Wynik jest jasny i oczywisty. Gratuluję drużynie z Koszalina olbrzymiej determinacji i agresji, którą pokazała przez całe spotkanie. Miała w tym meczu nieprawdopodobnego lidera w postaci Lace'a Dunna, który zagrał fantastyczne zawody - podkreślał po spotkaniu Jerzy Chudeusz, opiekun Śląska Wrocław. Co prawda ekipa z Dolnego Śląska przegrała tylko trzy mecze w dolnych "szóstkach", ale nie uzyskała promocji do play-offów. Trener Chudeusz zwracał uwagę na fakt, że w grze jego podopiecznych dało się zauważyć sporą nerwowość w trakcie całego spotkania.
- Katastrofalnie rozpoczęliśmy ten mecz. Myślę, że byliśmy za nerwowi, popełniliśmy zbyt dużo łatwych strat. Goście mieli wiele zbiórek ofensywnych i mogli cały czas ponawiać swoje akcje. Byliśmy totalnie pogubieni - oceniał Chudeusz, który bardzo komplementował LaceDariusa Dunna, autora 40 punktów!
- Takie mecze są pewnego rodzaju wyzwaniem dla liderów swoich zespołów, którzy prowadzą do sukcesów. Jest takie powiedzenie, że do wygrywania meczów potrzebna jest drużyna, z kolei od odnoszenia sukcesów - trzeba mieć drużynę i gwiazdę, która w najważniejszych momentach pociągnie zespół. W tym meczu był nią właśnie Dunn - zaznaczył opiekun Śląska.
Wrocławianie zakończyli już sezon. Co prawda nie udało im się awansować do play-offów, ale zdobyli za to Puchar Polski. Jaka będzie przyszłość tej drużyny? - Dziękuję wszystkim kibicom za doping. Niestety nie udało się wejść do play-offów. Przyjmuję tę porażkę na swoje barki. Dziękuję wszystkim za współpracę - komentował Chudeusz.