Vladimir Dragicević: Asseco udowodniło, że ma na nas sposób

Stelmet Zielona Góra w niedzielę sprawił swoim kibicom niemiłą niespodziankę. Podopieczni Mihailo Uvalina przegrali drugi mecz ćwierćfinałowy z Asseco Gdynia 58:71.

Dawid Borek
Dawid Borek

Biało-zieloni po piątkowym triumfie nad Asseco Gdynia mogli pomyśleć, że w kolejnym spotkaniu znów nie będą mieli problemów z pokonaniem drużyny pod wodzą Davida Dedka. Rzeczywistość dla zielonogórzan okazała się brutalna. - Po pierwszym meczu mówiłem, że Asseco w drugim spotkaniu nie zagra już tak słabo. W tym meczu gdynianie udowodnili, że są dobrym zespołem, że wiedzą jak z nami grać, zmusili niektórych graczy w naszej drużynie do rzutów za trzy punkty, choć nie jest to ich specjalnością - skomentował Vladimir Dragicević.

Aktualni mistrzowie Polski mieli spory problem ze skutecznością rzutów z gry. Koszykarze Stelmetu Zielona Góra trafili tylko 23 z 65 oddanych prób. - Mieliśmy problem z Asseco, bo nigdy nie graliśmy przeciwko drużynie, która pozwala nam oddawać tyle rzutów. Takie mecze zdarzają się każdej ekipie. Prawda jest taka, że lepiej przegrać teraz, niż powiedzmy w finale. Teraz potrzebujemy wsparcia kibiców - dodał środkowy.

Myśląc o awansie do półfinału, podopieczni Mihailo Uvalina muszą jak najlepiej zaprezentować się w Gdyni. - Musimy się skoncentrować i jechać do Gdyni. Musimy wygrać co najmniej jeden mecz, choć ja mocno wierzę w to, że odniesiemy zwycięstwo w dwóch spotkaniach - zakończył Dragicević.

Stelmet Zielona Góra - Asseco Gdynia 58:71Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×