Jan Grzeliński: Zaszliśmy daleko, ale chcemy więcej

Przed WKK i Wikaną Startem najważniejszy mecz sezonu. Co o rywalizacji z drużyną z Lublina sądzi rozgrywający WKK, Jan Grzeliński?

Po emocjonującym weekendzie w Lublinie WKK ProBiotics Wrocław wraca na ostatni mecz do stolicy Dolnego Śląska. Będzie to mecz rozstrzygający o awansie do finału na zapleczu PLK. Na lepszego z pary WKK - Wikana Start SA Lublin czeka już drużyna Polfarmexu Kutno. - Chyba nikt nie przypuszczał, że możemy zajść tak wysoko. Na początku sezonu bralibyśmy taki wynik w ciemno, jednak teraz apetyt rośnie a miarę jedzenia. Zaszliśmy już tak daleko, ale mimo tego wciąż chcemy więcej i więcej - przyznaje przed ostatnim półfinałowym starciem rozgrywający WKK, Jan Grzeliński.
[ad=rectangle]
Grzeliński w ostatni weekend wypadł bardzo dobrze mimo, że drużyna WKK chętnie czwarty mecz w serii wymazałaby jak najszybciej z pamięci. - Nie możemy pozwolić im się rozpędzić, bo wtedy może być już za późno na odrabianie strat. Tak było w meczu numer cztery i nie mamy zamiaru tego powtórzyć - dodaje Grzeliński wyjaśniając poniekąd przyczyny porażki. Wrocławianie mają co prawda atut w postaci własnego parkietu, ale w tej serii na niewiele się to zdaje. - Jak widać przewaga parkietu nie ma zbyt dużego znaczenia, obie drużyny potrafią zarówno wygrać jak i przegrać u siebie. Najważniejsza jest koncentracja - stwierdza rozgrywający WKK.

Jan Grzeliński (z lewej) liczy na awans WKK do finału I ligi
Jan Grzeliński (z lewej) liczy na awans WKK do finału I ligi

Czego można spodziewać się w piątym meczu? - Lublin to bardzo doświadczona drużyna. Od początku meczu musimy być bardzo skoncentrowani, szczególnie w obronie. Chwila naszej nieuwagi i zespół Startu momentalnie to wykorzystuje - słusznie zauważa Grzeliński. On sam swoją dobrą postawą mógł znaleźć miejsce w notesie nowego trenera kadry Mike'a Taylora, który obserwował weekendowe zmagania pierwszoligowców w Lublinie. Zapytany czy była trema grać pod okiem selekcjonera stwierdza: - Nie było żadnej tremy.

- Obydwie drużyny zaszły już tak daleko i nie mają zamiaru się teraz poddawać. Jest to mecz o finał. Dla nas i dla lublinian zagranie w finale będzie ogromnym sukcesem. W środę będzie się działo - kończy gracz WKK.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: