Jeżeli odpadniemy to będzie katastrofa - rozmowa z Adamem Waczyńskim, zawodnikiem Trefla Sopot

- Wracamy rywalizować do Sopotu i postaramy się udowodnić, że zasługujemy na to, żeby być w tym półfinale bez względu na wszystko - mówił po spotkaniu numer cztery z Energą Czarnymi, Adam Waczyński.

Michał Żurawski: Moje pierwsze pytanie będzie dość kolokwialne, ale co stało się z wami w czwartej kwarcie? Przez pierwsze trzy odsłony wydawało się, że wszystko idzie po waszej myśli.

Adam Waczyński: Graliśmy twardą obronę przez trzydzieści minut i mogę powiedzieć, że do tamtego momentu spełnialiśmy wszystkie założenia naszego trenera. Potem jednak Tomek Śnieg trafił parę takich rzutów, które nieco za bardzo odpuściliśmy i od tego wszystko się zaczęło. Czarnym zaczęły wpadać trójki, a do tego napędzali się kolejnymi udanymi kontrami. My popełnialiśmy głupie straty, którymi gospodarze się nakręcali. Na tej hali w takiej sytuacji ciężko jest zwyciężyć. [ad=rectangle]

Dla ciebie ta seria również nie jest specjalnie udana. Naprawdę dobrze zagrałeś chyba tylko w jednym spotkaniu, a teraz w meczu numer cztery trafiłeś jedynie jeden z dwunastu rzutów, a to chyba jak na lidera zespołu trochę mało?

- Wiadomo, że oczekuję od siebie znacznie więcej, niż pokazuje to w ostatnich spotkaniach. Jednak jest 2:2 i wciąż jesteśmy w grze. Pamiętajmy o tym, że w koszykówce liczy się drużyna, a nie indywidualności. Wracamy rywalizować do Sopotu i postaramy się udowodnić, że zasługujemy na to, żeby być w tym półfinale bez względu na wszystko.

Czy twoim zdaniem po tych dwóch wygranych w Słupsku Czarni mają nad wami jakąś psychologiczną przewagę?

- Pokazaliśmy przez trzydzieści minut, że potrafimy z nimi grać i umiemy kontrolować spotkanie. Jednak parę takich szczęśliwych rzutów i nieco szybkiej koszykówki niestety nas zgubiło. Kibice jako szósty zawodnik pomogli drużynie Czarnych, oni poczuli, że mogą wygrać, poszli za ciosem i wygrali. My wykorzystaliśmy dwa mecze u nas, a oni u siebie. Teraz rywalizacja toczy się od zera i uważam, że nie ma tu mowy o jakiejkolwiek przewadze którejś ze stron.

Sytuacja wygląda teraz tak, że wy musicie a Czarni tylko mogą. Drugi rok z rzędu bez półfinału dla takiego klubu jak Trefl Sopot to chyba będzie katastrofa?

- Faktycznie jeżeli odpadniemy będzie można mówić o katastrofie, tym bardziej, że do tej rywalizacji przystępujemy z wyższego miejsca. Na pewno musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby to spotkanie wygrać. Wiemy, że stać nas na to, o już niejednokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy grać dobrą koszykówkę. Wydaje mi się, że nasze szanse na awans wciąż są bardzo duże.

Adam Waczyński: Wciąż mamy duże szanse na awans
Adam Waczyński: Wciąż mamy duże szanse na awans

Czy presja, która niewątpliwie będzie po waszej stronie, nie przeszkodzi wam w wywalczeniu tego awansu?

- Myślę, że nie, ponieważ wielokrotnie w tym sezonie wygrywaliśmy już spotkania pod presją. Głęboko wierzę w to, że pokażemy charakter i po końcowym gwizdku będziemy mogli cieszyć się z awansu do półfinału.

Zapewne obserwujesz rywalizacje ćwierćfinałowe. Kto twoim zdaniem awansuje do półfinałów Tauron Basket Ligi?

- Ciężko mi typować. Na pewno Rosa pokazała w dwóch domowych spotkaniach, że łatwo się nie poddadzą. Wydawało mi się, że pomimo wąskiego składu, Anwilowi uda się wyrwać choć jeden mecz w Radomiu, ale myliłem się. Teraz będzie im bardzo ciężko obronić swój parkiet w tym decydującym, piątym meczu. W tej parze stawiam na radomian. W tej chwili trwa czwarty mecz w Gdyni*, nie znam wyniku, ale wydaje mi się, że zwycięży w nim Stelmet.

Na koniec chciałbym cię zapytać właśnie o Asseco, które naprawdę w tych play-offach może się podobać. Zaskakuje cię tak dobra postawa tego zespołu?

- Zaskakuje, ale tylko pozytywnie. Wygrali jedno spotkanie w Zielonej Górze, a to nigdy nie jest łatwe. W trzecim spotkaniu także byli blisko, ponieważ przez większą część spotkania to oni prowadzili. Jednak ta rywalizacja z punktu widzenia Stelmetu nie jest łatwa. Zespół, który wygrał dolne szóstki do play-off podchodzi na fali po serii zwycięstw, dlatego mierzenie się z takim przeciwnikiem nie należy do najłatwiejszych. Nie dziwie się więc, że Stelmet ma takie problemy z grającym naprawdę dobrą koszykówkę Asseco.

*rozmowa przeprowadzana po spotkaniu Energa Czarni - Trefl, kiedy to toczył się pojedynek Asseco Gdynia ze Stelmetem Zielona Góra

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: