Wojciech Kamiński: Nie wszyscy w nas wierzyli

- Nie wszyscy w nas wierzyli, ale ja, prezes i kibice wierzyliśmy w ten sukces. Za miesiąc nikt nie będzie pamiętał o okolicznościach wygranej - powiedział Wojciech Kamiński po awansie do półfinału.

- Chciałbym pogratulować walki drużynie Anwilu Włocławek. Chcę pogratulować również rywalom całego sezonu, który był dla nich bardzo trudny. Ten ćwierćfinał pokazał jednak, że obie drużyny były nieco inaczej zbudowane. Anwil wydawał się najsilniejszy na początku sezonu - powiedział Wojciech Kamiński, trener Rosy Radom, tuż po zakończeniu niedzielnego meczu w Hali Mistrzów.
[ad=rectangle]
Rosa pokonała Anwil 74:68 w meczu numer pięć ćwierćfinału i tym samym awansowała do półfinału. Włocławianie, którzy w serii mierzyli się nie tylko z przeciwnikiem, ale także z narastającym zmęczeniem, zakończyli sezon. W drugiej połowie decydującyego spotkania trener Milija Bogicević mógł rotować zaledwie szóstką koszykarzy, po tym jak uraz kręgosłupa wykluczył Piotra Pamułę.

- Obie drużyny są na bardzo zbliżonym poziomie, ktoś musiał wygrać, a ktoś musiał odpaść. Szczęśliwie dla nas, to my gramy dalej. Myślę, że o zwycięstwie zadecydowało to, że bardzo dobrze i skutecznie graliśmy przez 35 minut w tym meczu, choć w ostatnich pięciu minutach zrobiliśmy wszystko, by jednak przegrać ten pojedynek - dodawał Kamiński.

W 34. minucie meczu radomianie wyszli na prowadzenie 67:51 i wydawało się, że sprawa miejsca w półinale już jest rozstrzygnięta. Goniący resztką sił, Anwil zerwał się jednak w szalonym ataku i na 20 sekund przed końcem spotkania przegrywał tylko 68:70, mając piłkę w rękach. Jordan Callahan jednak spudłował.

- Dzisiaj wszyscy wiemy w jak ciężkich okolicznościach przyszło nam wywalczyć ten półfinał, ale za miesiąc nikt nie będzie o tym pamiętał i tego wspominał. Liczy się tylko to, że awansowaliśmy do czwórki, choć nie wszyscy w nas wierzyli i nas wspierali. Najważniejsze jednak, że wierzyłem ja, wierzył prezes klubu, wierzyli zawodnicy i kibice - zakończył Kamiński.

Szkoleniowiec Rosy jeszcze przed play-off został wybrany przez innych opiekunów drużyn Tauron Basket Ligi najlepszym trenerem sezonu 2013/2014. Awans do najlepszej czwórki, w roli jedynego Polaka na ławce, niejako potwierdza ten wybór.

[b][url=http://www.facebook.com/Koszykowka.SportoweFakty]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/url][/b]

Komentarze (6)
avatar
Zegar Zygmunta
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamiński sam się usprawiedliwia, już sam fakt że Anwil doprowadził do stanu 2-0 jest plamą na jego honorze.
Kocury szykujcie pazury na Turów ;) 
avatar
Zegar Zygmunta
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kamiński sam się usprawiedliwia, już sam fakt że Anwil doprowadził do stanu 2-0 jest plamą na jego honorze.
Kocury szykujcie pazury na Turów ;) 
Joka
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
a może by tak wytłumaczył sie z tego, że pozwala luciusowi na taką błazenadę, pajacowanie i trzyma go w decydujacych chwilach na placu /szczeście, że nie było potrzeby przeprowadzenia decydując Czytaj całość
avatar
syrgyt
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Na medal szanse raczej niewielkie, ale sukces w porównaniu z ubiegłym sezonem jest 
avatar
Tomyy
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Mam nadzieję, że to nie koniec Roso ! ;-)