Przemysław Zamojski: Spodziewaliśmy się, że łatwo nie będzie

Przemysław Zamojski czwartkowy mecz Stelmetu z Treflem zakończył z zaledwie trzema punktami na koncie. Słabsza postawa rzucającego nie przeszkodziła jednak biało-zielonym w triumfie nad sopocianami.

Dawid Borek
Dawid Borek
Podopieczni Mihailo Uvalina w czwartek pokonali drużynę Trefla Sopot 79:75 i wykonali pierwszy krok do finału TBL. - Nie było łatwo i tego się spodziewaliśmy. Wiedzieliśmy, że trzeba będzie walczyć i wyszarpać zwycięstwo na swoim parkiecie. Dopisali kibice, którzy świetnie nas dopingowali, wspierali nas gdy tego potrzebowaliśmy. Ja nie zdobyłem wielu punktów, ale fajnie, że ciężar odpowiedzialności za powiększanie dorobku drużyny wzięli inni zawodnicy. Taka gra jest nam potrzebna w seriach - skomentował Przemysław Zamojski.
Zdaniem reprezentanta Polski, zielonogórzanie skrzętnie wykorzystali szeroką ławkę. Właśnie duża rotacja ułatwiła aktualnym mistrzom Polski zwycięstwo nad Treflem. - Zaważyła intensywność. Trener wymienił praktycznie całą piątkę i druga piątka pokazała się z bardzo dobrej strony, dała dużą intensywność, wniosła dużo energii na boisko. Podkręciliśmy obroty w momencie, gdy zrobiło się gorąco i na koniec spotkania mogliśmy kontrolować wynik - dodał "Zamoj".

Kolejny mecz półfinałowy między Stelmetem Zielona Góra a Treflem Sopot odbędzie się w sobotę. - W tym meczu na dobrym poziomie były nasze straty, więc jeśli utrzymamy taki wynik to będzie w porządku. Jeśli w sobotę pokażemy taką intensywność jak w czwartek, takie zaangażowanie, komunikację w obronie, to będzie dobrze - zakończył Przemysław Zamojski.

Stelmet Zielona Góra - Trefl Sopot 79:75Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×