Świetne otwarcie Pacers! Heat na deskach

Od mocnego uderzenia finały Konferencji Wschodniej rozpoczęła Indiana Pacers. Miejscowi nie dali rywalom cienia wątpliwości i w meczu otwarcia rozbili Miami Heat 107:96.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak

Koncertową partię na otwarcie finału Konferencji Wschodniej rozegrała drużyna z Bankers Life Fieldhouse. Skazywani na pożarcie Pacers bez trudu uporali się na własnym parkiecie z faworyzowanymi Miami Heat i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą już 1:0. - Jestem dumny z naszych chłopaków. Zaprezentowali kawał dobrej koszykówki - mówił po meczu zadowolony szkoleniowiec gospodarzy, Frank Vogel.

Niedzielny pojedynek od pierwszej do ostatniej minuty układał się pod dyktando Pacers, którzy w pewnym momencie prowadzili nawet różnicą dziewiętnastu punktów. Żar w końcówce trzeciej kwarty próbował jeszcze odrobić dzielący dystans, ale nawet run 8:0 nie pomógł im w urzeczywistnieniu tej sztuki. Serię rywali skuteczną akcją przerwał Paul George.

Gospodarze w decydującej partii zachowali zimną krew i bez większych komplikacji zdołali utrzymać korzystny wynik do końcowej syreny. Kluczem do sukcesu okazała się efektywna gra całej wyjściowej piątki, a swoje trzy grosze dorzucił również rezerwowy rozgrywający, C.J. Watson.

W szeregach zespołu z Indianapolis ciężko wyróżnić jedną, wiodącą postać. Na wysokości zadania stanęli praktycznie wszyscy. 24 oczka i 7 asyst uzbierał Paul George, a 11 spośród swoich piętnastu punktów w pierwszej kwarcie niedzielnego meczu wywalczył George Hill. Nie zawiedli też podkoszowi - zarówno Roy Hibbert, jak i David West zdobyli po 19 oczek, a ten pierwszy dodał do swojego dorobku jeszcze 9 zbiórek.

Inteligentną grą na słowa pochwały zapracował sobie również Lance Stephenson, autor osiemnastu punktów i ośmiu rozdanych piłek. Pacers ponadto umieścili w koszu aż 29 rzutów wolnych i 8 trójek. Heat stawali na linii tylko piętnastokrotnie, wykorzystując zaledwie 10 prób. - To tylko dobre rozpoczęcie serii, nic poza tym - ocenił na chłodno Frank Vogel.

Mistrzów NBA przed drugą porażką w tegorocznych posezonowych rozgrywkach nie zdołał uchronić nawet LeBron James. 29-latek zapisał na swoim koncie 25 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty, ale i cztery straty. 12 na 18 oddanych rzutów z gry trafił Dwyane Wade, a 6 na 7 Chris Andersen.

Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisali się jednak między innymi Chris Bosh czy Mario Chalmers. - Podeszliśmy do wszystkiego rekreacyjnie. Musimy być bardziej aktywni - twierdzi Ray Allen, który zdobył dla Heat 12 punktów z ławki.

Kolejny, drugi meczu finału Konferencji Wschodniej odbędzie się już w nocy z wtorku na środę o godzinie 2:30 czasu polskiego.

Indiana Pacers - Miami Heat 107:96 (30:24, 25:21, 28:25, 24:26)

(George 24, Hibbert 19, West 19, Stephenson 17 - Wade 27, James 25, Andersen 14)

Stan rywalizacji: 1:0 dla Indiany Pacers

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

NBA: Czas na finały konferencji! Sprawdź typy portalu SportoweFakty.pl

Najlepsza piątka półfinałów play off NBA

Jakim wynikiem zakończy się seria Indiana Pacers - Miami Heat?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×