- Tegoroczne finały są niesamowicie energetyczne, emocjonujące zarówno pod kątem sportowym, jak i pozaboiskowym. Szkoda, że nie oddano jeszcze do użytku nowej hali w Zgorzelcu, bo myślę, że obiekt by się wypełnił kibicami - mówi w rozmowie z naszym portalem Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki.
[ad=rectangle]
Poziom sportowy stoi na bardzo wysokim poziomie, niestety, gorzej wygląda to poza boiskiem. W Zgorzelcu kibice pluli na ławkę rezerwowych Stelmetu, z kolei w Zielonej Górze właściciel klubu - Janusz Jasiński wdał się w utarczkę słowną z kibicami PGE Turowa.
- Każdym finałom towarzyszą takie emocje, zarówno na boisku, jak i poza nim. Osobiście uczestniczyłem w wielu finałach polskiej ligi i pamiętam, że zawsze pojawiały się okołoboiskowe emocje, spory. Aczkolwiek uważam, że teraz sytuacja nieco przerosła granice zdrowego rozsądku, ale zostawiam to bez szerszego komentarza - dodaje Jakubowski.
W kuluarach koszykarskich pojawiły się nawet takie głosy, że wypowiedziami Janusza Jasińskiego "zainteresował się" sędzia dyscyplinarny, który może nałożyć karę m.in. za krytykę sędziów. Jak do tego odnosi się prezes Jakubowski?
- Każdy kto narusza regulamin dyscyplinarny podlega pewnym sankcjom. Oczywiście mówimy o osobach, których ten regulamin obejmuje. Na dzień dzisiejszy prezes Jasiński jest przewodniczącym rady nadzorczej, kibicem tego klubu. Na pewno takie zachowanie nie przynosi chwały koszykówce, ale przede wszystkim samemu Stelmetowi, ale nie będę zabierał głosu szerzej w tej sprawie. To jest sprawa Stelmetu i prezesa Jasińskiego - odpowiada prezes Polskiej Ligi Koszykówki.
Nam udało się dowiedzieć, że liga nie ukarze ani trenera, ani Filipa Dylewicza za zachowanie w końcówce spotkania numer trzy, które odbyło się we wtorek w Zielonej Górze.