Marcus Ginyard: Nadal jesteśmy jak zwierzęta

- Zwycięstwo w Zgorzelcu nie zmienia naszej sytuacji. Nadal jesteśmy jak zwierzęta zapędzone do rogu. Choć już po pierwszym kontrataku. Czas na kolejny - mówi Marcus Ginyard przed meczem numer sześć.

- Jesteśmy trochę jak zwierzęta - zapędzeni w róg. Nie mamy całkowicie nic do stracenia, nie możemy się już bronić, musimy zaatakować. I to zrobimy - tłumaczył niski skrzydłowy Stelmetu Zielona Góra, Marcus Ginyard, przed piątym spotkaniem finału pomiędzy mistrzem Polski a PGE Turowem Zgorzelec. I jak się okazało, jego słowa były prorocze. Czy podobnie będzie również w środę, wszak Amerykanin wypowiada się w tym samym tonie...?
[ad=rectangle]
- Nasza sytuacja nie zmieniła się jakoś zasadniczo po tym wygranym meczu w niedzielę. Zmieniła się pozycja PGE Turowa, który mógł to zakończyć, ale pozwolił nam wygrać. My jednak jesteśmy właściwe w tym samym miejscu, w którym byliśmy - opowiada Ginyard.

Stelmet nie ma już marginesu na jakąkolwiek pomyłkę. Każdy słabszy dzień będzie skutkował tym, że puchar za mistrzostwo w sezonie 2013/2014 wzniosą koszykarze PGE Turowa.

[i]

- Nadal stawiamy czoła wyeliminowaniu i porażki w wielkim finale i nadal jesteśmy jak zwierzęta zapędzone w róg. Jasne, lepiej jest grać w domu, niż na wyjeździe, więc cieszymy się, że mecz numer sześć będzie w naszej hali, ale mimo wszystko nasze położenia nie jest łatwe -[/i] dodaje Amerykanin.

W niedzielę zawodnicy Miodraga Rajkovicia zdecydowanie nie udźwignęli presji meczu i pozwolili Stelmetowi wydrzeć zwycięstwo. Po ostatniej syrenie wszyscy byli zgodni - chcieli zbyt mocno i waga starcia "związała" im ręce. Czy w środowym pojedynku presja będzie na barkach zielonogórzan?

- Presja w dalszym ciągu będzie na ich barkach, ponieważ to od nich wymaga się, by skończyli tę serię. My natomiast na pewno będziemy grać niesieni dopingiem naszych kibiców - mówi Ginyard.

Według amerykańskiego swingmana, w niedzielę Stelmet rozegrał najlepsze spotkanie w tym finale. I teraz, żeby przedłużyć nadzieję na mistrzostwo, musi ponownie zagrać na takim samym, wysokim poziomie.

- Niedziela była nasza bo i Turów nie udźwignął presji, i my zagraliśmy najmądrzej w tej serii. Nie forsowaliśmy rzutów, nie graliśmy samolubnie, tylko spokojnie realizowaliśmy taktykę. To był nasz najlepszy mecz, więc przed nami trudna sztuka. Zagrać w ten sam sposób. Wierzę jednak, że mamy na tyle doświadczony skład, że możemy tego dokonać - kończy Ginyard.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (5)
avatar
Henryk
11.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze Markus prawisz, zamieńcie słowa w czyn oby z dobrym skutkiem, powodzenia !. 
Lekkobiektywny
11.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Swingman?:D 
avatar
marzami
11.06.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dobrze Marcus mówi. Do boju chłopaki, walczyć, walczyć o zwycięstwo !!! Nie dać turowiakom satysfakcji. Zastal,Zastal,Zastal 
avatar
onlybasket
11.06.2014
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jezeli presja jest po ich stronie to mam nadzieje ze dzisiaj nie beda wam sie trzesly rece jak to bylo w Zgorzelcu gdzie przy 16 dostaliscie paralizu i bedzie koncentracja do konca. Do boju Z Czytaj całość
avatar
soczystybanan
11.06.2014
Zgłoś do moderacji
9
3
Odpowiedz
Dawać panowie! Uczyńcie ze zgorzelczan frajerów dekady :D !