El. ME: Horror w końcówce. Polskie koszykarki nadal niezwyciężone

Reprezentantki Polski wykazały się ogromną ambicją i w dogrywce zapewniły sobie wygraną nad głównym konkurentem, Słowacją. Dzięki temu są już bardzo blisko przyszłorocznych mistrzostw Europy.

Adam Popek
Adam Popek

Analizując chronologicznie wydarzenia miejscowe pierwotnie dyktowały warunki gry praktycznie pozbawiając pola manewru niepokonaną dotąd Słowację. Trafienia Pauliny Pawlak i Justyny Żurowska sprawiły, że po 6 minutach gospodynie prowadziły 11:6, wyraźnie myśląc o kolejnych udanych akcjach.

U rywalek wystąpiła Kristi Toliver. Naturalizowana Amerykanka rozdała parę asyst, aczkolwiek nie uzdrowiła zespołu z każdego problemu. Brylowała za to zaledwie 19-letnia Zofia Hruscakova, bez wątpienia najlepszy gracz naszych południowych sąsiadek jeśli chodzi o tamten fragment. W pierwszej kwarcie zdobyła wszystkie punkty drużyny!

Podopieczne Jacka Winnickiego współpracowały ze sobą zdecydowanie skuteczniej. Wspomniane we wstępie zawodniczki uzupełniły Weronika Idczak oraz Ewelina Kobryn i na początku drugiej "ćwiartki" wynik brzmiał 26:16. Kiedy różnica sięgnęła piętnastu "oczek" przyjezdne nieco się przebudziły. Za trzy przymierzyła Katarina Tetemondova. Wsparła ją Toliver pokazując, że Słowaczki wciąż chcą walczyć. Niemniej sama ambicja to za mało. Długą przerwę faworytki publiczności spędziły wygrywając 34:25, więc mogły zachować względny spokój.

Tyle, że zmiana stron przyniosła większe emocje. Mimo dwóch szybkich, celnych rzutów przewaga Polek powoli topniała. Sporo kłopotów przysporzyła potężna Lucia Krć Turbova, przejmując jednocześnie od koleżanek ciężar odpowiedzialności. 25-latka zupełnie zaskoczyła chyba nawet samą siebie. Wykańczała zagrywki w najrozmaitszy sposób i przywróciła nadzieje na triumf.

Biało czerwone natomiast nie prezentowały już takiego polotu. Popełniały więcej błędów, co znalazło odzwierciedlenie w skuteczności. Dopiero gdy zareagowała doświadczona Kobryn scenariusz przybrał korzystniejszy bieg. Jak się jednak okazało tylko chwilowo. W połowie decydującej batalii duet Anna Jurcenkova - Hruscakova sprawił, że przeciwniczki przegrywały 55:56! Widząc nadarzającą się szansę postanowiły skorzystać. Wytrzymały nerwowo i dzięki odważnemu wejściu Toliver doprowadziły do dogrywki tuż przed końcem regulaminowego czasu gry.

W dodatkowej partii Słowacja nie poszła za ciosem. Silniejsza okazała się ekipa znad Wisły. Kropkę nad i postawiła Justyna Żurowska. Energiczna skrzydłowa niczym podczas finałów Tauron Basket Ligi Kobiet nie pomyliła się w newralgicznych momentach. Podobnie jak Katarzyna Krężel przy osobistych.

Polska - Słowacja 75:70 (19:12, 15:13, 15:20, 12:16, d. 14:9)

Polska: Kobryn 23, Żurowska 19, Skobel 9, Pawlak 7, Krężel 7, Idczak 6, Jujka 4,

Słowacja: Toliver 17, Hruscakova 16, Krc Turbova 12, Jurcenkova 12, Tetemondova 6, Zirokova 4, Felixova 2, Baburova 1

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×