Promyk nadziei w sercach fanów Stali

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Stalówka typowana była na faworyta do awansu. Jednak dużym problemem okazały się kontuzje. Najbardziej boli fanów zielono-czarnych poważny uraz lidera zespołu, Pawła Pydycha.

W tym artykule dowiesz się o:

Okres przygotowawczy przebiegał dość dobrze. Do zdrowia po bardzo długiej kontuzji powracał Adam Lisewski. - Adam przez prawie rok nie grał w koszykówkę - mówi trener Stali, Bogdan Pamuła. Również w trakcie przygotować zabiegowi musiał poddać się Michał Wołoszyn i dopiero teraz powraca do pełni zdrowia. Od początku obecnego sezonu sztab szkoleniowy Stalowców musi radzić sobie bez Macieja Klimy. - Maciek leczy się i powoli wszystko idzie ku dobremu. Jest już po zabiegu artroskopii i w ciągu miesiąca powinien wejść w trening i wzmocnić kadrę zespołu - dodał Pamuła.

Dużo gorzej wygląda sprawa z liderem drużyny, Pawłem Pydychem. Zawodnik ten od dłuższego czasu zmaga się z urazem pleców. Konieczna była operacja i teraz koszykarza czeka dłuższa przerwa. - Z Pawłem sprawa jest bardziej skomplikowana. Czekamy na diagnozę lekarską. Jeśli zdecydują, że Paweł może i ile może trenować, to wtedy będziemy coś z tym robić. Na razie musimy jeszcze poczekać z dwa miesiące. Ja bym sobie marzył, żeby Paweł wrócił do nas w pełni zdrowy chociaż na play-off i żebyśmy tam zagrali tak, jak chcą od nas tego kibice. Nie wiemy czy tak się stanie. Trzeba czekać. Jednak jeśli lekarze zdecydują, że może wrócić i trenować, to znając Pawła zagra szybciej niż wszyscy sobie tego życzą. To jest już taki typ człowieka, który walczy z całych sil - argumentował szkoleniowiec drużyny ze Stalowej Woli.

Tak więc kadra Stali może niebawem wyglądać imponująco. Jeśli dojdą wszyscy kontuzjowani, to Stal może być postrachem dla każdego zespołu. Dużo będzie także zależało od gry Stalówki. Jednak patrząc na dokonania w pojedynku z MKS Dąbrowa Górnicza kibice Stalowców mogą spać spokojnie.

Źródło artykułu: