Jeremy Lin w Los Angeles Lakers!

25-letni koszykarz tajwańskiego pochodzenia zmienia otoczenie! Jeremy Lin przyszły sezon spędzi w Hollywood, gdzie ma zostać mocnym punktem Los Angeles Lakers. Czy faktycznie tak się stanie?

A więc jednak. Houston Rockets czyszczą swoje salary-cap i tworzą miejsce na pozyskanie supergwiazdy. Przenosiny Chrisa Bosha z Florydy do Teksasu są już niemal formalnością. Dwukrotny mistrz NBA z Miami Heat przed podjęciem ostatecznej decyzji czekał na ruch ze strony swojego klubowego kolegi. LeBron James wybrał Ohio i Cleveland Cavaliers, a Bosh najprawdopodobniej już niebawem podpisze z Houston Rockets maksymalny kontrakt opiewający na aż 88 milionów dolarów za cztery lata gry.
[ad=rectangle]
Istnieje jeszcze duże prawdopodobieństwo, że otoczenia nie zmieni jeden z najlepszych graczy podopiecznych Kevina McHale'a - Chandler Parsons. 25-latek zgodził się na warunki zaproponowane przez włodarzy Dallas Mavericks, ale sternicy Rakiet mają prawo wyrównać ofertę Marka Cubana. Czy tak się stanie, dowiemy się już niebawem.

Na zasadzie wymiany (która zwolni miejsce w budżecie Rockets) do Los Angeles przeniesie się Jeremy Lin. W pakiecie jest jeszcze pierwszorundowy wybór w drafcie.

Utalentowany rozgrywający tajwańskiego pochodzenia ma za sobą dwa lata gry w Houston oraz krótkie epizody w Golden State Warriors i New York Knicks. Sławę i rozpoznawalność przyniosła mu szczególnie gra w barwach tych ostatnich. Nagłówki witryn internetowych i pierwsze strony ogólnoświatowych gazet traktujące o branży należały do niego - Linsanity pamięta każdy!

Jeremy Lin w ubiegłorocznych rozgrywkach regularnych wystąpił w 71 spotkaniach Rakiet, notując średnio na mecz 12,5 oczka oraz rozdając 4,1 piłki. W Knicks spędzał na parkiecie o dwie minuty mniej, ale zdobywał więcej o 2,1 punktu oraz 1,9 asysty. Czy teraz duży pożytek będą z niego mieli Los Angeles Lakers?

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: