Marzyłem o grze dla Energi Czarnych - rozmowa z Jarosławem Mokrosem, graczem Energi Czarnych Słupsk

Jarosław Mokros jakiś czas temu podpisał nowy kontrakt w Słupsku. - Zawsze podkreślałem, że moim cichym marzeniem była gra w Enerdze Czarnych - zaznacza zawodnik.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Dość szybko podpisałem nowy kontakt z Energą Czarnymi Słupsk. Dlaczego zdecydowałeś się na taki krok?

Jarosław Mokros: Chciałem uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu. Dobrze, że już nie muszę się martwić o swoją przynależność klubową. Jestem tam, gdzie chciałem być i z tego powodu bardzo się cieszę.

Tak naprawdę między mną a klubem nie było dużych negocjacji. Pod koniec sezonu trwały już wstępne rozmowy. Wiedziałem jak to będzie wyglądało. Chciałem szybko się dogadać, żeby mieć spokojną głowę.

Czyli pozostanie w Słupsku było dla ciebie priorytetem?

- Zawsze podkreślałem, że moim cichym marzeniem była gra w Enerdze Czarnych Słupsk. Zawsze ich podziwiałem za styl gry. Chciałem im podziękować za szansę, którą od nich otrzymałem w zeszłym sezonie. Mogłem się pokazać, udowodnić swoją wartość. Teraz chcę to potwierdzić.

Czyli jesteś zdania, że pasujesz do stylu Energi Czarnych Słupsk?

- Tak mi się wydaje. Zawsze byłem zawodnikiem agresywnym, który nie odpuszcza żadnej piłki. Taki styl preferowali także inni gracze Energi Czarnych. Nawet jak byłem w Warszawie czy w Gdyni, to bardzo ciężko się przeciwko tej drużynie grało. Wydaje mi się, że do słupskich "panter" pasuje jak ulał (śmiech).

Inne kluby odzywały się do ciebie?

- Tak. Były jakieś inne propozycje, ale nie chciałem zbytnio zmieniać swojego położenia. Tutaj się zaaklimatyzowałem i bardzo chciałem tutaj zostać.

Myślisz, że teraz styl Energi Czarnych się zmieni z racji nowego trenera?

- Myślę, że na pewno nie, ponieważ słyszałem, iż nowy trener również jest bardzo wymagający. Jest to serbski szkoleniowiec, a wiadomo, że tam odpuszczania na parkiecie nie ma. Wierzę, że będziemy dobrze współpracowali z nowym trenerem.

Sezon 2013/2014 był dla ciebie niezwykły... - "od zera do bohatera" pasuje chyba idealnie?

- Było w nim wszystko - wzloty, upadki, momenty zwątpienia, ale także radości. Aczkolwiek mogę ten sezon zaliczyć do udanych, bo wzmocnił mnie mentalnie. Mam nadzieję, że zaowocuje to w przyszłych sezonach.

Polski skład pozostaje praktycznie ten sam. To chyba duży plus w kontekście zgrania w następnym sezonie?

- Tak. Bardzo dobrze się znamy i wiemy, czego można się po sobie spodziewać. To nam bardzo ułatwi pracę. Stara gwardia pozostała i to na pewno jest na duży plus w kontekście kolejnego sezonu.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×