W okienku transferowym do zespołu z Radomia dołączyło czterech nowych zawodników. Są to: Michał Sokołowski, Danny Gibson, John Turek oraz Uros Mirkovic. Trener Wojciech Kamiński jest bardzo zadowolony z ruchów kadrowych przed nowym sezonem.
- Mieliśmy ten sam budżet na zawodników, co w poprzednim roku. Wydaje mi się, że udało nam się zbudować na papierze lepszą drużynę. Liczę na to, że każdy z tych zawodników będzie wzmocnieniem składu, ale wszystko zweryfikuje boisko - podkreśla opiekun Rosy Radom.
[ad=rectangle]
Nowi zawodnicy są bardzo dobrze znani na polskich parkietach, co również zmniejsza ryzyko popełnia błędu. - Muszę powiedzieć, że nie byliśmy kompletnie zamknięci na graczach, którzy już wcześniej grali w Polsce. Szukaliśmy różnych rozwiązań, ale np. zależało mi na tym, żeby rozgrywający bardzo dobrze rzucał z dystansu i takim graczem jest Gibson. On spełnia te wymogi, które sobie założyliśmy. Chcieliśmy gracza doświadczonego, a nie typowego rookie. Ma bardzo dobrą opinię u innych trenerów. Wszyscy go chwalili - zaznacza Wojciech Kamiński.
Dużym wzmocnieniem zespołu powinien być Sokołowski, który w ostatnim sezonie spisywał się bardzo dobrze w drużynie Anwilu Włocławek. Czy uda mu się zastąpić Jakuba Dłoniaka, którzy przeniósł się do Śląska Wrocław. - Kuba na ten moment ma bardziej stabilny rzut z dystansu, ale my w tym sezonie zmienimy nieco nasze akcenty. Do Michała Sokołowskiego ściągnęliśmy gracza na pozycji jeden, który świetnie rzuca z dystansu. Wydaje mi się, że wszystkie ruchy były robione z głową, a nie po to, żeby tylko uzupełniać braki - ocenia Kamiński.
- Już nie nikogo nie kupimy. Agentom odpisuje, że mamy już zakontraktowany skład na kolejny sezon - przyznaje Kamiński.