Układ z Waczyńskim na rozegraniu się sprawdza?

Adam Waczyński w reprezentacji Mike'a Taylora gra nie tylko jako skrzydłowy, ale także jako... rozgrywający. Czy to ustawienie się sprawdza?

W tym roku skład reprezentacji Polski jest nieco inny, niż w poprzednich latach. Duże zmiany zaszły szczególnie na pozycji rozgrywającego. Do kadry wrócił Robert Skibniewski - znalazło się także miejsce dla Kamila Łączyńskiego. Jednakże od samego początku zgrupowania trener Mike Taylor forsował ustawienie z Adamem Waczyńskim na "jedynce".

Amerykanin chce, żeby zawodnik Río Natura Monbús Obradoiro grał jak najczęściej z piłką. Jego założeniem było również to, żeby na parkiecie w tym samym czasie przebywało trio Waczyński- Zamojski-Ponitka, które stanowiłoby realne zagrożenie dla przeciwnika. Mało kto gra w ten sposób w Europie.

[ad=rectangle]
- Cały czas uczymy siebie nawzajem. Jesteśmy młodym zespołem, który wciąż popełnia błędy. Nie gramy idealnie, ale uważam, że z każdym meczem prezentujemy się coraz lepiej. To pokazaliśmy w meczu z Niemcami. Mimo że w końcówce nasi rywale nasz doszli to potrafiliśmy utrzymać nasz rytm gry, co dało nam zwycięstwo - zaznacza zawodnik Rio Natura Monbus Obradoiro, który ceni sobie to, że w kadrze pełni nieco inną rolę, niż w poprzednich latach. Wcześniej był on typowym zadaniowcem - teraz znacznie więcej spoczywa na jego barkach.

- Na pozycji rozgrywającego czuję się naprawdę dobrze. System jest tak ustawiony, żebym mógł swobodnie przeprowadzać piłkę i konstruować atak zespołu - podkreśla Waczyński, który był najlepszym strzelcem zespołu w spotkaniu z Niemcami. Rzucił 17 punktów. Z Luksemburgiem dołożyć 10 oczek.

Komentarze (0)