MŚ gr D: Angola blisko sprawienia sensacji

Reprezentacja Angoli do samego końca liczyła się w walce o zwycięstwo w meczu ze Słowenią. Jednak w samej końcówce faworyzowani Słoweńcy nie dali sobie wyrwać zwycięstwa z rąk.

Decydująca trzecia kwarta

Świetna dyspozycja strzelecka w trzeciej odsłonie pozwoliła reprezentacji Australii na odniesienie kolejnego zwycięstwa w Mistrzostwach Świata. W tym okresie formą błysnął szczególnie Ryan Broekhoff. Australijski swingman przez dziesięć minut aż cztery razy trafił z dystansu i zdobył 12 punktów. Dzięki temu prowadząca do przerwy zaledwie różnicą jednego oczka Australia przed decydującą częścią gry wypracowała sobie solidną przewagę.

Ostatnia kwarta tego meczu nie była pięknym widowiskiem. Australijczycy przez pierwsze dziewięć minut czwartej odsłony rzucili jedynie 5 punktów. Dzięki temu Meksykanom udało się doprowadzić do nerwowej końcówki, ale nie zakończyła się ona dla nich zwycięsko. Oddawane z dalekiej odległości rzuty zawodników z Ameryki Łacińskiej nie znalazły drogi do kosza. Ostatecznie Australia różnicą ośmiu punktów pokonała Meksyk.

Przed Australijczykami pozostało już jedynie jedno spotkanie fazy grupowej. Rywalem zawodników z Antypodów będzie Angola. Australia jest już pewna awansu do kolejnej rundy, ale teoretycznie może zająć każde z pierwszych trzech miejsc w grupie D. Natomiast Meksyk na zakończenie zmagań pierwszej rundy zmierzy się z najsłabszą w grupie Koreą Południową. Wygrana prawdopodobnie pozwoli mistrzom Ameryk na awans do fazy pucharowej z czwartego miejsca.

Meksyk - Australia 62:70 (19:22, 13:11, 13:26, 17:11)

Meksyk: G. Ayon 11, O. Mendez 10, J. Gutierrez 10, M. Ramos 8, P. Stoll 7, F. Cruz 6, H. Hernandez 5, A. Parada 5, D. Meza 0, R. Martinez 0.

Australia: A. Baynes 21, R. Broekhoff 12, B. Newley 10, M. Dellavedova 7, D. Andersen 6, C. Bairstow 6, N. Jawai 4, B. Motum 2, A. Gibson 2, D. Exum 0, J. Ingles 0.

Angola blisko sensacji

Niemalże do ostatniej sekundy trwała walka o zwycięstwo w meczu Słowenii z Angolą. Trochę nieoczekiwanie niepokonany do tej pory lider grupy D miał spory problem z odniesieniem zwycięstwa nad zespołem z Afryki. Grający z nożem na gardle zespół z Czarnego Lądu narzucił rywalowi bardzo ofensywny styl gry.

W obliczu aż czternastu strat popełnionych przez pierwsze trzy kwarty trener Słoweńców Jure Zdovc dał w decydującej odsłonie szansę rezerwowym. Tym razem Goran Dragić spędził na parkiecie jedynie niespełna 17 minut i zdobył w tym czasie 14 oczek. Środowe spotkanie było naprawdę bardzo wyrównane, żaden z zespołów nie wypracował w tym meczu większej przewagi niż 10 punktów. Nawet w czwartej kwarcie to Afrykanie chwilami byli na prowadzeniu. Jeszcze dwadzieścia jeden sekund przed końcem czwartej kwarty po trójce trafionej przez Roberto Fortesa na tablicy wyników widniało 89:87 dla Słowenii. Jednak w tym meczu obyło się bez niespodzianki i to Europejczycy wygrali ten mecz różnicą sześciu oczek.

Słowenia jest w tym momencie jedynym niepokonanym zespołem w grupie D. Aby być pewnym zwycięstwa w grupie musi w czwartkowym spotkaniu pokonać Litwę. Natomiast Angola ma już jedynie teoretycznie szanse na wyjście z grupy. Afrykanie muszą pokonać Australię i liczyć na porażkę Meksyku w starciu z najsłabszą w grupie Koreą Południową.

Słowenia - Angola 93:87 (17:17, 27:26, 21:23, 28:21)

Słowenia: D. Lorbek 17, G. Dragić 14, J. Klobucar 12, J. Balazić 11, A. Omić 8, E. Murić 7, V. Slokar 6, Z. Dragić 6, K. Prepelic 5, M. Zupan 0.

Angola: R. Fortes 21, Y. Moreira 20, R. Moore 17, E. Ndoniema 14, E. Mingas 7, V. Joaquim 6, A. Costa 2, O. Cipriano 0, J. Gomes 0, M. Barros 0.

Litwa gromi rywala

Podrażnieni odniesioną dzień wcześniej porażką z Australią koszykarze z Litwy tym razem odnieśli pewne zwycięstwo.  Jedynie pierwsze kilkanaście minut gry w tym meczu było wyrównane. Następnie podopieczni Jonasa Kazlauskasa w pełni przejęli panowanie nad wydarzeniami na parkiecie. Na przerwę obydwa zespoły udawały się przy stanie 39:29 dla naszych sąsiadów.

Po powrocie z szatni Europejczycy jeszcze bardziej zacieśnili swoje szeregi defensywne. W trzeciej odsłonie Litwini stracili jedynie cztery punkty! Nasi sąsiedzi byli lepsi praktycznie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Przewaga naszych sąsiadów była widoczna szczególnie w strefie podkoszowej. Dzięki temu Litwini wygrali ten mecz różnicą aż trzydziestu punktów.

Ciekawostką jest fakt, że Litwa w tym meczu nie wykonywała ani jednego rzutu wolnego! Sarunas Vasiliauskas kolejny raz wyszedł na parkiet w pierwszej piątce. Tym razem zawodnik Trefl Sopot spędził na parkiecie prawie 23 minuty rzucając w tym czasie 7 punktów i rozdając 3 asysty.

Korea Południowa nie ma już żadnych szans na awans do dalszej fazy rozgrywek. W czwartkowym pojedynku Koreańczycy powalczą już jedynie o honor z Meksykiem. Natomiast Litwa wciąż ma szansę na zwycięstwo w grupie D - musi pewnie pokonać reprezentację Słowenii.

Litwa - Korea Południowa 79:49 (17:19, 22:10, 18:4, 22:16)

Litwa: A. Juskevicius 20, D. Motiejunas 18, J. Valanciunas 12, S. Vasiliauskas 7, R. Seibutis 5, M. Kuzminskas 5, P. Jankunas 4, S. Jasaitis 2, D. Lavrinovic 0, K. Lavrinovic 0, J. Maciulis 0.

Korea Płd: T. Moon 15, J. Kim 12, S. Oh 6, J. Kim 5, T. Kim 4, J. Lee 4, S. Choo 3, C. Park 0, D. Yang 0, S. Kim 0, H. Yang 0, I. Heo 0.

Źródło artykułu: