Gortat i Lampe to samce alfa - rozmowa z Kordianem Korytkiem, byłym reprezentantem Polski

Kordian Korytek jest zadowolony z postawy Polaków w eliminacjach, ale przyznaje, iż na ME będziemy potrzebować silniejszej drużyny. Nasz rozmówca ma także wątpliwości, co do duetu Lampe - Gortat.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Michał Ostrowski: Jest pan zadowolony z postawy Polaków w eliminacjach?

Kordian Korytek: Jak reprezentacja wygrywa, to trzeba być zadowolonym. Oczywiście malkontenci powiedzą, że coś nie grało, że coś można poprawić, że coś było do bani. Nasza grupa nie była trudna, ale mimo wszystko udało nam się wygrać. To jest bardzo ważne, zwłaszcza dla zawodników. To dla nich dodatkowa mobilizacja. To doda im sił i energii. Poza tym trzeba pamiętać, że brakowało liderów. Właściwie trzech największych zawodników Michała Ignerskiego, Macieja Lampego i Marcina Gortata.

A skoro o nich mowa, to można powiedzieć, że dość często "olewają" kadrę.

- Nie wiem, czy użyłbym określenia, że olewają reprezentację. W przypadku np. Marcina Gortata mogło dojść do zmęczenia. Poza tym wiadomo, że żyje z tego, co ma za oceanem. W przypadku Ignerskiego można już mówić o wieku. Być może ma sens ustąpienie miejsca młodym. W kadrze wiele nowych ludzi zostało rzuconych na głęboką wodę i zdało egzamin.

Nie irytuje pana to, że nie potrafimy przez dwa, trzy lata trenować, grać w najsilniejszym składzie? Praktycznie zawsze coś staje na przeszkodzie. A kiedy przychodzi turniej, to mamy wielkie oczekiwania.

- Nie jestem przy reprezentacji. Każdy ma swoje powody - może to być walka o nowy kontrakt, sprawy rodzinne czy zdrowotne. Wiadomo, że lepiej trenować w tym samym składzie. Tyle że trzeba się też rozwijać. Poza tym tak było zawsze, że ktoś wypadał, ktoś wskakiwał do reprezentacji.
Tyle że potem przychodzi mistrzostwa, wracają gwiazdy i... nie potrafimy stworzyć drużyny.

- Bo prawda jest taka, że drużyny nie tworzą się w ciągu roku czy dwóch. Spójrzmy chociażby na Serbię, która zachodziła daleko. Jeśli dobrze pamiętam, kiedy zdobywali medal w Katowicach, to ich średnia wieku wynosiła około 23 lat. To była drużyna ukształtowana w bardzo młodym wieku. Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie naszej reprezentacji z podobną średnią wieku. Potrzebujemy jednak kogoś z większym doświadczeniem. Wydaje mi się jednak, że na całość wpływ ma wiele czynników - m.in. szkolenie czy podejście samych koszykarzy. Poza tym nasza liga nie jest mocna. W latach 90. szpica reprezentacji stanowiła też o sile naszej ligi.

Wracając do eliminacji. Nasza grupa, jak sam pan przyznał, nie była trudna.

- Mimo wszystko wiele osób w moim otoczeniu nawet nie dawało nam szans na awans. Tymczasem Polacy pokazali, że potrafią. W meczu z Austrią roztrwoniliśmy przewagę. Wydawałoby się, że drużyna, która poważnie myśli o dobrym wyniku, nie powinna sobie na to pozwolić. Ale w dogrywce nasi wzięli się garść i pokazali charakter.

Udało nam się awansować, ale na mistrzostwach potrzebne będą znacznie większe umiejętności i lepsza gra. - To się zgadza. Umiejętności muszą być większe. Niemniej jednak chciałbym, aby siebie i nas mile zaskoczyli. Dojdzie do drużyny paru klasowych zawodników i być może będziemy się bić z lepszymi.
Na zgranie nie będzie jednak wiele czasu.

- Trzeba będzie wszystko pogodzić. Ci, którzy wywalczyli awans, na pewno są na fali tego sukcesu. W przyszłym roku pewnie wrócą liderzy, co może rodzić niedomówienia i frustracje u tych, którzy liczą na więcej. Zadaniem trenera jest to, aby kolektyw tej drużyny przetrwał.

Maciej Lampe i Marcin Gortat to zawodnicy o trudnych charakterach. Dotychczas nie umieliśmy ich odpowiednio wykorzystać. Dlaczego?

- To dwóch samców alfa, więc to może nie działać. Czysto sportowo każdy z nich ma wielkie umiejętności. Trzeba jednak umieć to pogodzić. Z jednym i drugim miałem styczność, choć dla mnie był to już koniec kariery, a dla nich początek. Zatem wtedy ich rola była inna. Oni teraz decydują o obliczach swoich drużyn. Jeden i drugi mają za sobą bardzo udany sezon i pokazali, że potrafią sobie poradzić na najwyższym poziomie. Nie sposób ich porównywać, bo to dwaj skrajnie różni zawodnicy. Teoretycznie mogą się uzupełniać, ale w praktyce, patrząc z perspektywy widza, to nie funkcjonuje. Prawda jest jednak taka, że trzeba umieć nad swoje ambicje przedłożyć drużynę.

Czy zgadzasz się z opinią Kordiana Korytka, że Gortat i Lampe to samce alfa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×