Już w piątek i sobotę koszykarzy Rosy czekają kolejne przedsezonowe sparingi. Tym razem podopieczni Wojciecha Kamińskiego wezmą udział w Mistrzostwach Województwa Podkarpackiego. W pierwszym spotkaniu tego turnieju zmierzą się z beniaminkiem Tauron Basket Ligi, Wikaną Start Lublin.
Ekipa z Lubelszczyzny rozegrała do tej pory 5 meczów kontrolnych i wszystkie wygrała. Starcie z również niepokonanymi radomianami zapowiada się więc bardzo ciekawie. Czy czwarta drużyna ubiegłego sezonu ekstraklasy posiada informacje na temat najbliższego rywala i w jakimś stopniu przygotowywała się do tego pojedynku? - Nie, nie wiemy na ich temat nic poza tym, co do tej pory. Tak samo zresztą, jak na temat naszych wcześniejszych przeciwników - odpowiada szczerze Kim Adams.
[ad=rectangle]
Nie o rozpracowywanie taktyczne na tym etapie przygotowań chodzi. Wobec kilku roszad w składzie, jakie miały miejsce, zespół Rosy ma się przede wszystkim coraz lepiej poznawać i zgrywać. - Ciężko jest dowiedzieć się czegoś o rywalu, dopóki z nim nie zagrasz. Chyba jeszcze żaden z nas nie widział Startu w akcji w tym okresie przygotowawczym - podkreśla Amerykanin.
Jak zawsze, podkoszowy tryska dobrym humorem. - Czujemy się dobrze i wszystko zmierza w dobrym kierunku. Trzymamy się razem, jak prawdziwa drużyna, coraz lepiej rozumiemy i panuje w naszych szeregach dobra "chemia" - informuje. W piątkowe popołudnie spodziewa się jednak trudnego pojedynku ze Startem. - Jestem pewien, że to będzie ciężka przeprawa - zaznacza.
W składzie radomian powinniśmy ujrzeć Danny'ego Gibsona, który tydzień temu przeciwko Anwilowi nie wystąpił. W niektórych mediach pojawiły się doniesienia na temat jego kontuzji. Rodak rozgrywającego temu zaprzecza. - To nie jest prawda. Grał z nami już w meczu z Polpharmą. Trenuje z nami codziennie, wszystko jest OK - kończy Adams.