Kevin Johnson: Polfarmex to najlepsza opcja

- Wiele dobrego słyszałem o trenerze i zawodnikach, więc myślę, że Polfarmex to była najlepsza opcja z możliwych dla mnie - mówi Kevin Johnson, Amerykanin, który zasilił kutnowski klub.

Po rozegraniu serii gier sparingowych oraz po kilku tygodniach treningów, włodarze Polfarmexu Kutno zdecydowali, że muszą wzmocnić drużynę na pozycjach podkoszowych. Wybór padł na znanego z gry w Polsce Kevina Johnsona i na papierze wygląda to na rozsądny ruch. Amerykański skrzydłowy od lat słynie ze skutecznej gry na tablicach.
[ad=rectangle]
- Polfarmex potrzebował kogoś, kto pomoże im w walce o zbiórki. Więc oto jestem - śmieje się zawodnik, ale jest to wypowiedź zdecydowanie mająca potwierdzenie w rzeczywistości.

W minionym sezonie 30-latek grał w Polpharmie Starogard Gdański i indywidualnie radził sobie bardzo dobrze. W 22 meczach uzyskiwał przeciętnie 10,1 punktu i aż 11,6 zbiórki. Amerykanin nie tylko wygrał zatem klasyfikację walki na tablicach, ale również został jedynym koszykarzem, który zakończył ligowe zmagania z double-double na koncie.

Jak to się zatem stało, że nie podpisał żadnego kontraktu we wcześniejszych miesiącach lata?

- Polpharma nie chciała, żebym u nich został, przynajmniej mi nie wiadomo nic na ten temat. Nie mówię, że ja się do tego jakoś rwałem, ale to zawsze klub musi najpierw chcieć. Od początku lata miewałem różne oferty, ale żadna z nich nie była dla mnie na tyle dobra, bym nie wahał się przy podpisywaniu umowy - komentuje Johnson, który ostatecznie, na nieco ponad dwa tygodnie przed startem ligi, stał się graczem Polfarmexu.

- Wiele dobrego słyszałem o trenerze i zawodnikach, więc myślę, że Polfarmex to była najlepsza opcja z możliwych dla mnie. Klub się prężnie rozwija, rok temu zdobył mistrzostwo niższych rozgrywek, wywalczył sobie awans do ekstraklasy na parkiecie i stworzył obecnie bardzo ciekawy zespół - tłumaczy Amerykanin, który w miniony weekend oglądał poczynania swoich kolegów podczas Turnieju o Różę Kutna.

- Przegraliśmy dwa mecze, ale nie wypadliśmy w nich jakoś źle. Myślę, że drużyna ma spory potencjał i potrzebuje czasu na zgranie - podsumowuje zawodnik.

Źródło artykułu: