W Bydgoszczy po raz pierwszy od dłuższego czasu sztab szkoleniowy nie musi narzekać na problemy z wąską kadrą. W poprzednich latach zespół nękały różne kontuzje, co mocno dezorganizowało pracę trenerowi Tomaszowi Herktowi oraz jego asystentom. Teraz tego problemu nie będzie, gdyż na ławce rezerwowych znalazło się sporo znanych nazwisk. Opiekunowi drużyny podoba się też nowy obiekt, czyli Artego Arena. Brązowe medalistki z poprzednich rozgrywek trenują tutaj od ponad dwóch tygodni.
[ad=rectangle]
- Sala jest po prostu znakomita - cieszy się Herkt. - Oby była dla nas podobnie szczęśliwa, jak stara hala na Glinkach. Jakość pracy jest też znacznie lepsza niż wcześniej. Podobnie odczują to kibice, którzy będą oglądać nasze pojedynki w komfortowych warunkach. Jesteśmy aktualnie po turnieju towarzyskim i mogę być zadowolony z formy zespołu. Oczywiście wejście w sezon też trochę potrwa - dodał Herkt.
Bydgoszczanki na kilka dni przed startem Tauron Basket Ligi brały udział w silnie obsadzonym turnieju u naszych południowych sąsiadów i to z zespołami z samej czołówki Euroligi. - Ostatnią imprezę w Czechach można uznać za udaną. Z mocnymi Koszycami rywalizowaliśmy jak równy z równym, gdyż przegraliśmy dopiero po dogrywce. Z Nadieżdża Orenburg wygraliśmy 56:51. W ostatniej potyczce zabrakło Amishy Carter, a problemy zdrowotne dopadły Ewelinę Galę i ona nie mogła nam specjalnie pomóc. Mogę to wszystko ocenić w kontekście pewnej progresji. Przede wszystkim można zauważyć zdecydowanie lepszą defensywę i lepszą płynność w grze niż kilka tygodni wcześniej - ocenił Herkt.
- Poza formą sportową, również atmosfera w ekipie jest naprawdę bardzo dobra i nie mogę mieć do nikogo żadnych zastrzeżeń. Do lepszego jest znacznie łatwiej się przyzwyczaić. Ten obiekt można uznać za rewelacyjny, ale my jeszcze długo będziemy darzyć sentymentem halę Chemika. Tam zdobyliśmy dwa brązowe medale, a tutaj otwieramy zupełnie nową kartę - podkreślił Herkt.
W tym roku w lidze zobaczymy dwanaście drużyn. To oznacza dla większości ekip znacznie większy wysiłek fizyczny, a poziom ze względu na wzmocnienia przeciwników powinien się podnieść. - W tym roku liga znacznie się poszerzyła i trzeba przygotować się na większy wysiłek fizyczny. Mocni są na pewno beniaminkowie, czyli Ślęza Wrocław, AZS UMCS Lublin i MKK Siedlce. Nie można zapominać również o ekipie z Polkowic, które nie będą takie słabe, jak się wcześniej wielu wydawało. Inny rozdział to Energa Toruń, która zbudowała mocny skład na grę w Eurolidze. Solidnie jak zawsze wygląda też AZS Gorzów - zakończył Herkt.