Stelmet Zielona Góra: Ignerski za drogi, Szewczyk za późno się zgłosił

Janusz Jasiński przyznaje, że w trakcie okresu wakacyjnego prowadzono rozmowy z Michałem Ignerskim. Rozważano również pozyskanie Szymona Szewczyka, który ostatecznie wylądował w Koszalinie.

- Teraz mogę już to powiedzieć: Michał Ignerski chciał od nas nieco za dużo, a Szymon Szewczyk zgłosił się do nas za późno - mówi w rozmowie z naszym portalem Janusz Jasiński, właściciel koszykarskiego Stelmetu Zielona Góra.

Michał Ignerski wybrał Le Mans, chociaż nie ukrywał faktu, że bardzo chciał wrócić do Polski. - Nie po raz pierwszy powiem, że chciałbym wrócić do Polski, ale jak widać w Europie jestem doceniany dużo bardziej, niż w naszym kraju - mówił nam Ignerski.

[ad=rectangle]
Warto zwrócić uwagę na fakt, że Ignerski poprzednim sezonie w ekipie Krasnie Krylia Samara notował rewelacyjne statystyki. W siedmiu meczach w rozgrywkach EuroChallenge zawodnik notował przeciętnie 16,7 punktu oraz 6,3 zbiórki. Jeszcze lepsze statystyki gracz "wykręcił" w lidze VTB, gdzie był jednym z lepszych strzelców w rozgrywkach - 18,6 punktu i 4,8 zbiórki.

- Myślę, że Michał "wykręcił" trochę za dobre statystyki w Rosji i próbował to wykorzystać, a niestety polski rynek nie jest rynkiem, który dobrze płaci. Aczkolwiek ma on inne swoje plusy - chociażby takie, że jest się blisko rodziny. Wydaje mi się, że można sobie tutaj zapewnić miękkie lądowanie w postaci dłuższego kontraktu. Michał chciał pograć jeszcze w Europie i z tego się bardzo cieszymy. Nasze drogi nie spotkały się tylko i wyłącznie z powodów finansowych - podkreśla Janusz Jasiński.

Inną drogę niż Ignerski wybrał Szewczyk, który po dwunastu latach zdecydował się na powrót do polskiej ligi. Kapitan reprezentacji Polski wybrał ofertę AZS-u Koszalin. - Duże gratulacje dla działaczy AZS-u za ściągnięcie Szymona Szewczyka. Takie spektakularne powroty są dobre dla polskiej ligi, podwyższają jej wartość. To bardzo fajne nazwisko - ocenia Janusz Jasiński.

Źródło artykułu: