Konrad Wysocki: Nie chodzi o zemstę

- Mamy w głowach to, co wydarzyło się kilka tygodni temu, ale kompletnie nie chodzi teraz o zemstę. Tamto to był sparing, a dzisiaj gramy o punkty - mówi Konrad Wysocki, skrzydłowy Anwilu Włocławek.

- Trenowaliśmy ostatnio bardzo dobrze, czujemy siłę, na pewno jesteśmy dobrze przygotowani i jesteśmy w lepszej formie, niż dwa-trzy tygodnie temu. Mamy jeszcze jeden trening w hali w Toruniu i sezon się zaczyna. Koniec dywagacji, koniec myślenia, zaczynamy granie! - cieszy się Konrad Wysocki, skrzydłowy Anwilu Włocławek. Rottweilery inaugurują sezon 2014/2015 Tauron Basket Ligi starciem z Polskim Cukrem Toruń na wyjeździe.
[ad=rectangle]
Pierwotnie włocławianie mieli wyjechać do Grodu Kopernika w dniu spotkania, odbyć tylko lekki, rzutowy trening przed samym meczem i wyjść na parkiet. Ostatecznie w klubie uznano, że tak ważny pojedynek wymaga zwyczajowej procedury przygotowania. Stąd, Mariusz Niedbalski wraz ze swoim sztabem i zawodnikami, udali się do Torunia już w czwartek, gdzie jeszcze wieczorem odbyli trening w nowoczesnej hali.

W zespole nikt nie narzeka na urazy (choć kontuzję stopy nadal leczy Piotr Pamuła), zawodnicy są zdrowi i w pierwszym starciu ligowym Anwil zagra w najsilniejszym składzie.

- Mimo tego, że mam już 32 lata, to nadal czuję ten dreszczyk emocji! W ostatnim sezonie za bardzo nie grałem i teraz jestem w zupełnie innej sytuacji. W Anwilu mogę liczyć na więcej minut, dlatego nie mogę doczekać się rozpoczęcia sezonu. Ostatnio zmagałem się z problemami natury fizycznej, bo przyjechałem do Włocławka później, niż wszyscy, ale myślę, że teraz jest wszystko w porządku - tłumaczy Wysocki.

Konrad Wysocki. Czy będzie filarem Anwilu?
Konrad Wysocki. Czy będzie filarem Anwilu?

Anwil przyjeżdża po raz drugi do Torunia w przeciągu trzech tygodni. Nie tak dawno Rottweilery brały udział w XII Memoriale im. Wojciecha Michniewicza i nie wypadły zbyt dobrze, a kwintesencją słabości i chaosu w grze było starcie właśnie z gospodarzami imprezy, którzy ograli włocławian 96:70.

- Nie, tu nie chodzi o zemstę. Tamten mecz to był trzeci mecz w ciągu trzech dni. Nogi już nas bolały, głowa chciała, ale ciało nie nadążało. W piątek w Toruniu będzie inaczej. Przyjeżdżamy z innym nastawieniem, chcemy wygrać, pokazać dobrą koszykówkę - kontruje Wysocki, przeciwko któremu bardzo skutecznie zagrał wówczas Jarosław Zyskowski junior, autor 21 punktów i czterech trójek.

[i]

- Zyskowski? Nie kojarzę nazwiska... Aha! Trójka, skrzydłowy! No tak, rzucił mi kilka trójek. Ale w tamtym meczu w ogóle nie robiliśmy scoutingu, a teraz jesteśmy przygotowani. Wiemy jak oni poruszają się na parkiecie, jak rzucają, co jest ich mocną stroną i Zyskowski nie trafi już czterech trójek przeciwko mnie[/i] - śmieje się zawodnik.

Przez większą część okresu przygotowawczego, włocławianie niezbyt udanie radzili sobie z grą w defensywie, co wynika z typu przygotowań, jaki obrał trener Niedbalski. W piątek jednak skuteczna obrona będzie bardzo potrzebna, bo samą ofensywą - według Wysockiego - nie da się wygrać w Toruniu.

- Mimo wszystko trzeba ten mecz wygrać obroną, nie atakiem. Atak jest ważny, ale defensywa to jest to, co wygrywa mistrzostwa. Ofensywnie to nie wszystko zależy od naszych założeń, ale również od dyspozycji dni. Dobra obrona tymczasem to klucz. Wiemy, że nie jesteśmy jeszcze w tym miejscu, w którym musimy być, ale mam nadzieję, że zaprezentujemy się w tym elemencie z wystarczająco dobrej strony, by zgarnąć dwa punkty - kończy Wysocki.

Źródło artykułu: