Na ocenę trenera trzeba poczekać - rozmowa z Marcinem Sałatą, generalnym menedżerem Energi Czarnych Słupsk

Marcin Sałata, generalny menedżer Energi Czarnych Słupsk, przyznaje, że na efekty pracy trenera Mijatovicia jeszcze trochę trzeba poczekać. - On cały czas poznaje możliwości zawodników - mówi.

Karol Wasiek: Może to zabrzmi dziwnie, ale czy pozycja trenera Mijatovicia jest pewna?

Marcin Sałata: Oczywiście. Ale przecież podobna sytuacja była kiedyś w zespole mistrza Polski. Wówczas w środowisku mówiło się o zwolnieniu trenera już przed sezonem, a on i tak odniósł sukces, zdobywając tytuł mistrza Polski. Dejan Mijatović jest trenerem Energi Czarnych Słupsk. Trzeba sobie jednak powiedzieć, że trener dopiero poznaje tych zawodników, zarówno pod względem koszykarskim, jak i fizycznym.

Skąd pomysł na trenera Mijatovicia?

- Obiegowa opinia o trenerze jest taka, że jest to trener tylko i wyłącznie od prowadzenia młodzieży. A to nie do końca jest prawda. Zdobywał dwukrotnie mistrzostwo w Serbii, pracował w Poznaniu. Był w Albie Berlin jako asystent. Co ciekawe, w Serbii pracowali z Miodragiem Rajkoviciem w jednym klubie jako asystenci głównego trenera. Szukał pracy, przedstawił swoją wizję zespołu i dogadaliśmy się. Podpisaliśmy kontrakt "1+1" i po tym sezonie to klub zadecyduje o przyszłości trenera.

[ad=rectangle]

Jaki to jest trener?

- Na ocenę trenera trzeba będzie jeszcze poczekać. Na pewno trener lubi ciężką pracę, lubi jak zawodnicy trenują na 110 procent swoich możliwości. Trener jest przygotowany do każdych zajęć, podchodzi poważnie do swojej pracy. Dużo jest rozmów wewnątrz sztabu trenerskiego, cały czas coś modyfikują, próbują udoskonalić. To jest szkoleniowiec, który małymi krokami dąży do konsekwentnego realizowania swoich założeń względem naszej drużyny.

Macie na obwodzie dwóch zawodników, którzy grali ostatnio w Rumunii. To przypadek?

- To jest przypadek. Szukaliśmy zawodników, którzy będą nam odpowiadać pod względem umiejętności oraz charakterologicznym. Trener określił, jakiego typu graczy chce w swoim składzie. Wiedzieliśmy, w jakich realiach finansowych obracamy się. Chcieliśmy mieć zawodników ogranych w Europie, ale z drugiej strony takich, którzy wciąż czekają na swoje życiowe sukcesy, a są na tyle ambitni, żeby osiągnąć to już w nadchodzącym sezonie. Wcześniej przeprowadziłem ciekawą i inspirującą rozmowę ze scoutem NBA - Rafałem Juciem - na temat poszukiwań zawodników w innych ligach europejskich, uważanych powszechnie za słabsze.

Marcin Sałata (po prawej): Chcieliśmy ambitnych zawodników w zespole
Marcin Sałata (po prawej): Chcieliśmy ambitnych zawodników w zespole

Czyli szukaliście zawodników na dorobku...

- Tak jak zaznaczyłem wcześniej, chcemy ambitnych gości w drużynie. Zresztą ambicja jest u nas najważniejsza. Mamy panterę w logo, a wiemy, że to ambitne zwierzę.

Budżet na zawodników mieliście taki sam jak w zeszłym sezonie?

- Budżet mamy podobny do tego, który był w zeszłym sezonie. Wówczas mieliśmy 12 pełnoetatowych zawodników w rotacji. W tym roku postawiliśmy na Kacpra Borowskiego i Wojciecha Jakubiaka. Ten ostatni ma być 11. zawodnikiem w składzie zespołu. Jeśli obaj będą zdrowi, to powinni dostawać swoje szanse.

Zaskoczył pana transfer Trice'a do Śląska?

- Poniekąd tak. Uważam, że to jest bardzo dobry zawodnik, który powinien grać w najlepszych ligach europejskich, ale cieszę się, ze pozostał w Polsce i będziemy mogli go dalej oglądać. My jednak cieszymy się, że w naszym składzie jest Kyle Shiloh.

Źródło artykułu: