Gorzów w końcu pokonany! Relacja z meczu CCC Polkowice - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.

Koszykarki CCC Polkowice pokonały lidera i niepokonany dotychczas zespół FGE - AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 65:63. Bohaterką spotkania była Amerykanka Jillian Robbins, zdobywczyni 20 punktów.

Od początku mecz układał się po myśli gospodyń, które za sprawą Natalii Małaszewskiej wyszły na kilkupunktowe prowadzenie. Dobrze mecz rozpoczęła także gorzowska rozgrywająca - Katarzyna Czubak, która zanotowała kilka udanych przechwytów i wyprowadzała skuteczne kontrataki. Bezapelacyjną bohaterką kolejnych minut była jednak Robbins, która niezwykle efektownie zablokowała rzut rywalki i zdobyła 4 kolejne punkty, wyprowadzając zespół na prowadzenie 14:8 po pięciu minutach gry. Szybko o czas poprosił szkoleniowiec gorzowianek, jednak po przerwie w dalszym ciągu trwał okres dobrej gry CCC. Kolejne punkty dorzuciła Mieloszyńska i było 19:8. Polkowiczanki imponowały skuteczną defensywą, która wymuszała błędy na przyjezdnych. Niewiele dawały zmiany trenera i agresywna obrona Gorzowa. Wynik po dziesięciu minutach gry (26:15) skuteczną akcją "2+1" ustaliła Carter.

Od mocnego uderzenia drugą część meczu rozpoczęły podopieczne Dariusza Maciejewskiego, które zdobyły 7 punktów z rzędu i zniwelowały straty do zaledwie czterech oczek. Sytuację uspokoiła jednak rozgrywająca CCC - Agata Gajda, która trafiła zza linii 6,25m, a po chwili genialnie dograła do środkowej Marty Gajewskiej i znów wytworzyła się spora przewaga gospodyń - 33:22. Kolejny raz o przerwę dla swojego zespołu poprosił szkoleniowiec AZSu, bowiem jego zespół nie miał wielu argumentów, by przeciwstawić się dobrze grającym koszykarkom CCC. Do przerwy wynik nie uległ większym zmianom i gospodynie prowadziły 38:30.

Nerwowo zmagania po przerwie rozpoczęły obie drużyny. Miejscowe skutecznie broniły, ale nie potrafiły znaleźć recepty na obronę strefową Gorzowa. Strzelecką niemoc przełamała dopiero Katarina Zohnova, trafiając z dystansu i poprawiając celną "dwójką" w kolejnej akcji. Momentalnie o czas poprosił szkoleniowiec CCC, by poukładać szyki swojego zespołu. Nie przeszkodziło to jednak Taylor, która chwilę potem zniwelowała niemal wszystkie straty, rzucając na 38:38. Kolejny raz jednak klasę i opanowanie w najważniejszych momentach pokazała aktualnie najlepsza rozgrywająca FGE - Agata Gajda, której rzut "zza łuku" doszedł celu. Chwilę potem swoiste show rozpoczęła Jillian Robbins, popisując się kolejno trzema niemal bliźniaczymi akcjami. Przechwytywała piłkę na własnej połowie i po szaleńczym rajdzie zdobywała punkty spod kosza rywalek. Głównie dzięki niej CCC mogło spokojnie kontrolować przebieg spotkania i przed ostatnią częścią meczu prowadzić 54:45.

Dziwić może zachowanie Dariusza Maciejewskiego, który ponad pół przerwy, przeznaczonej mu po III kwarcie na rozmowę ze swoim zespołem, stracił na bezsensowne dyskusje z arbitrami spotkania.

Ostatnią część meczu polkowiczanki rozpoczęły celną "trójką" Małaszewskiej, ale potem było już tylko gorzej. Gorzowianki, głównie za sprawą Justyny Żurowskiej, Zahnovej i Taylor, zdobyły 14 punktów, dając sobie rzucić jedynie 2 i niespodziewanie, na cztery minuty przed końcem spotkania na tablicy wyświetlił się rezultat 59:59. Sprawy w swoje ręce kolejny raz wzięła Robbins z Carter i minutę przed końcem meczu polkowiczanki prowadziły 62:59. Koszykarki CCC miały mnóstwo okazji do zwiększenia przewagi, jednak ponawianie akcji niewiele dawało. Po przerwie na żądanie Maciejewskiego jego koszykarki wyprowadzały piłkę, którą jednak szybko wyłuskała obecna wszędzie Robbins i po raz kolejny przeprowadziła zabójczą kontrę, dając jasny sygnał, że tego meczu już przegrać nie można. Nie opłaciła się gorzowiankom agresywna obrona, ponieważ po kolejnych faulach CCC zyskiwało kolejne kilka sekund, które przybliżały je do zwycięstwa. W końcu na linii rzutów osobistych znalazła się Mieloszyńska, która pomyliła się tylko raz i było 65:60. Rzutem rozpaczy, zza linii 6,25m, wynik ustaliła Zahnova, jednak to było za mało, by pokonać świetnie grające tego dnia polkowiczanki.

XIII kolejka okazała się pechowa dla lidera i jedynego jak dotąd niepokonanego zespołu FGE. Gorzów stracił w pojedynku z CCC niemal wszystkie swoje atuty, a wyraźna przewaga wzrostu na parkiecie nie istniała. Na obu deskach królowały dużo niższe polkowiczanki, wśród których zabrakło DeMyi Walker, która podobno ma problemy zdrowotne. Nie jest bowiem tajemnicą, że jej dyspozycja nie powalała w Polkowicach nikogo na kolana i nie będzie większym zaskoczeniem, jeśli niebawem okaże się, że Amerykanki już w Polkowicach nie zobaczymy.

CCC Polkowice - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 65:63 (26:15, 12:15, 16:15, 11:18)

CCC Polkowice: Jillian Robbins 20, Agata Gajda 14, Daria Mieloszyńska 10, Natalia Małaszewska 9, Amisha Carter 7, Justyna Jeziorna 3, Marta Gajewska 2, Anna Pietrzak 0.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.: Katarina Zohnova 17, Lindsay Taylor 16, Justyna Żurowska 12, Anna Breitreiner 8, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Joanna Zalesiak 3, Samantha Richards 2, Katarzyna Czubak 0, Shala Crawford 0.

Komentarze (0)