Mariusz Niedbalski: Bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu

- Z jednej strony to był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, ale z drugiej rzuciliśmy 74 punkty przy 18 stratach - powiedział po porażce na inaugurację ligi trener Anwilu, Mariusz Niedbalski.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Anwil Włocławek przyjechał do Torunia z wielkimi nadziejami. Drużyna Mariusza Niedbalskiego chciała odegrać się Polskiemu Cukrowi za porażkę w sparingu, której doznała kilka tygodni temu. Wówczas Rottweilery przegrały aż 70:96. Po wyniku na inaugurację ligi, można określić, że było lepiej. Nieco lepiej, ale zdecydowanie niewystarczająco lepiej, by wygrać spotkanie. Torunianie zwyciężyli 85:74.
- To był bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu - powiedział szkoleniowiec Anwilu. - Gospodarze zebrali nam 18 piłek na atakowanej tablicy, a do tego popełniliśmy aż 18 strat. Na tym poziomie to wręcz niespotykana liczba.

Pomimo znacznej przewagi torunian pod obręczą (29:38) oraz wielkiej dysproporcji w stratach (Polski Cukier popełnił tylko sześć błędów własnych), Anwil przez dłuższą część meczu był blisko rywala. Pod koniec trzeciej kwarty tablica wyników wyświetliła wynik 60:60. Od tego momentu jednak gra włocławian mocno się posypała.

- Mieliśmy remis, a potem, w trzech kolejnych akcjach popełnialiśmy straty. Następnie rywal postawił obronę strefową i wówczas już trudno było znaleźć jakieś pozytywy w naszej grze - komentował Niedbalski.
Polski Cukier wygrał z Anwilem w 1. kolejce TBL Polski Cukier wygrał z Anwilem w 1. kolejce TBL
Włocławianie zeszli z parkietu nie tylko pokonani, ale również obnażeni. Sam szkoleniowiec przyznał, że jest zaskoczony tym, w jaki sposób torunianie zdemolowali jego zespół na tablicach.

- Nie sądziliśmy, że zostaniemy skrzywdzeni tak mocno na naszej tablicy. A gdy do tego popełniasz jeszcze 18 strat, to wówczas nie kontrolujesz meczu ani trochę. Zdecydowanie zabrakło nam intensywności gry, a nasze plany pokrzyżowały szybkie dwa, a potem trzeci faul Brandona Browna. Oczywiście w teorii wiedzieliśmy, że musimy zwracać uwagę na takich graczy, jak Krzysztof Sulima czy Żarko Comagić. Wiedzieliśmy, że oni idą mocno na tablicę, ale jednak zabrakło nam wytężonego wysiłku w tym elemencie - opowiadał trener Anwilu.

Mimo porażki na inaugurację ligi, Niedbalski wskazał również elementy, które mogą budzić optymizm.

- Zagraliśmy dobrze w ataku, biorąc pod uwagę fakt, że przy 18 stratach zdobyliśmy na wyjeździe 74 punkty. To wcale nie jest tak źle. Niestety wiele do życzenia pozostawiała nasza defensywa, choć w jednym elemencie zaprezentowaliśmy się dobrze. Mocno koncentrowaliśmy się na tym, by odciąć rzuty trzypunktowego Polskiego Cukru, a konkretnie takich graczy jak Corbett, Jankowski czy Zyskowski. I to nam się udało, bo przeciwnicy trafili tylko dwa razy na 15 prób - podsumował szkoleniowiec.

Nie boję się, że coś się nie uda - wywiad z Mariuszem Niedbalskim, trenerem Anwilu Włocławek

Czy defensywa będzie największą zmorą Anwilu w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×