Emil Podkowiński: W Radomiu zostaliśmy fajnie przyjęci

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sobotni mecz z rezerwami Rosy był dla kilku zawodników GTK Gliwice, w tym Emila Podkowińskiego, sentymentalnym powrotem. Nie tak dawno ten gracz reprezentował bowiem barwy drużyny z Mazowsza.

Jeszcze nie tak dawno kilku zawodników GTK GliwiceEmil Podkowiński, Maciej Maj, Artur Donigiewicz i Tomasz Wróbel - reprezentowało barwy klubu z Radomia. Sobotni mecz był więc dla nich powrotem na Mazowsze. Pierwszy z wymienionych koszykarzy opuścił szeregi pierwszoligowego wówczas Rosasportu po zakończeniu sezonu 2011/2012. Trafił do GTK, gdzie występuje do dziś. [ad=rectangle] Pochodzący z Radomia gracz wypadł najlepiej ze wspomnianej "czwórki", zdobywając 12 punktów i notując 6 zbiórek. Był drugim strzelcem zespołu, po Łukaszu Paulu. Mimo wszystko, przyjezdni przegrali wyraźnie 69:84.

- Na mecz do Radomia jechaliśmy po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w historii klubu w pierwszej lidze - przyznał po zakończeniu pojedynku. - Niestety się nie udało - dodał. Na Mazowszu gliwiczanie zanotowali pierwszą porażkę w sezonie 2014/2015. W premierowej serii gier ograli bowiem Astorię Bydgoszcz 83:68.

W letniej przerwie w kadrze GTK nastąpiło kilka roszad. - Zmienił nam się skład w porównaniu z poprzednim sezonem, dlatego potrzeba nam czasu, aby regularnie grać dobre mecze w tej lidze - podkreślił Podkowiński. Jak rodowitego radomianina oraz trzech innych byłych koszykarzy Rosy przywitała publiczność zgromadzona w hali? - Zostaliśmy przyjęci dużymi brawami na trybunach podczas prezentacji, co było bardzo miłe - odpowiedział.

W każdym zawodniku w takich okolicznościach pojawiają się dodatkowe emocje. Tak samo było w przypadku 26-latka. - Grę w Radomiu wspominam bardzo dobrze, spotkałem chłopaków, z którymi do dzisiaj się przyjaźnię - zaznaczył.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)