Jesteśmy jak rodzina - pomeczowy wywiad z Mujo Tuljkoviciem, skrzydłowym Polpharmy Starogard Gdański

Postawa Polpharmy Starogard Gdański w tegorocznych rozgrywkach PLK, jest zdecydowanie największą niespodzianką. Podopieczni trenera Mariusza Karola w ostatnim spotkaniu gładko rozprawili się z silnym zespołem Kotwicy Kołobrzeg. W barwach "Kociewskich Diabłów" swoje najlepsze zawody w tym sezonie rozegrał Mujo Tuljković. Bośniacki skrzydłowy przyznał w wywiadzie dla naszego portalu, że w drużynie panuje świetna atmosfera a każdy zawodnik doskonale zna swoją rolę na parkiecie.

Łukasz Żaguń: Kolejne pewne zwycięstwo Polpharmy. Jak z twojej perspektywy wyglądało to spotkanie?

Mujo Tuljković: Do każdego spotkania podchodzimy maksymalnie zmobilizowani. Mecz z Kotwicą był trudny, ale byliśmy do tego pojedynku świetnie przygotowani. Wiedzieliśmy, jaki jest ich repertuar zagrań. Już po pierwszej kwarcie pokazaliśmy, że zwycięstwo w tym spotkaniu zostanie w Starogardzie Gdańskim.

Największy atut Polpharmy stanowi obrona. Wiele osób wspomina, że to właśnie klub ze stolicy Kociewia jest obecnie najlepiej broniącą drużyną w PLK. Czy zgodzisz się z tym?

- Trudno powiedzieć. Na pewno bez obrony nie da się w meczu nic zdziałać. Jeżeli każdy zawodnik, który wchodzi na parkiet zrobi swoje w defensywie, to o atak właściwie nie trzeba się martwić. Każdy gracz z pewnością swoje punkty rzuci.

Każda passa ma swój początek i koniec. Czy nie obawiacie się, że was to także może spotkać?

- Oczywiście może nas to spotkać. W ubiegłym sezonie Polpharma była w zupełnie innej sytuacji. W tegorocznych rozgrywkach położenie starogardzkiego klubu znacznie odbiega od tego sprzed roku. Póki co ciężko trenujemy. Do każdego spotkania solidnie się przygotowujemy. Efekty tej pracy widzieliśmy z drużynami z czołówki, czyli Prokomem, Turowem i wierzę, że potwierdzimy to także w pojedynku z Anwilem. Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć nawet z tymi zespołami, które występują w Pucharze ULEB a także Eurolidze. Oczywiście musimy jeszcze poprawić kilka elementów, po to, by wszystko było całkowicie poukładane. A jeżeli tak już się stanie, to nie będziemy mieli żadnych problemów ze zwycięstwami. Można powiedzieć, że jesteśmy jak rodzina, jeden odpowiada za wszystkich. Cieszy mnie także postać trenera, który stawia przed nami jasne cele. Każdy zawodnik wie co ma robić.

Przed sezonem wiele mówiło się o tym, że możecie mieć pewne problemy z walką na desce, ze względu na dość niski skład. Czy odczuwacie brak typowego centra?

- Teraz już na pewno nie. W naszym zespole jest taki komfort, że wielu zawodników może grać na kilku pozycjach, kryć każdego. Wszyscy gracze mogą wiele zdziałać. Nieważne czy po przeciwnej stronie stoi wielki center, czy też nie. Na pewno nasi zawodnicy podkoszowi nie należą do najwyższych, ale to pozwala nam zyskać na szybkości. To jest naprawdę rewelacyjne. Także nie można powiedzieć, że czegoś nam brakuje. Ten skład, którym obecnie dysponujemy, jest naprawdę świetny.

Czy spodziewaliście się przed sezonem, że będziecie aż tak silnym zespołem?

- Trudno powiedzieć. Przed sezonem to wszystko zupełnie inaczej wyglądało. Byliśmy na obozie, tam też ciężko trenowaliśmy, przygotowywaliśmy się do sezonu. Nikt nie myślał jeszcze, jak tak naprawdę będzie wyglądał ten sezon. Obecnie wygrywamy spotkanie za spotkaniem. Jesteśmy co prawda liderem, ale nigdy nie wiesz, co może wydarzyć się jutro. Możemy przecież przegrać, tego nie można wykluczyć. Jednak do tej pory pokazaliśmy, że dysponujemy świetną drużyną i możemy walczyć dosłownie z każdym rywalem.

Wspominałeś już o spotkaniu z Anwilem. Prawdopodobnie nie będzie to dla was łatwa przeprawa. Czy nie obawiacie się zatem w jakimś stopniu tego pojedynku?

- Mamy teraz dużo czasu, by dobrze przygotować się do tego spotkania. Anwil gra naprawdę dobrze. Wraz z przyjściem trenera Igora Griszczuka, w zespole tym pojawił się jakiś nowy duch. To jest zupełnie inna drużyna w porównaniu z tym, co prezentowała pod wodzą Zmago Sagadina.

Komentarze (0)