NBA to najlepsza i najpopularniejsza liga na świecie. Miliony widzów na całym świecie są zachwyceni nie tylko poziomem, ale również wysoką częstotliwością rozgrywania spotkań. Tylko w sezonie zasadniczym każda drużyna rozgrywa ich 82. Najlepsi nawet ponad 100 meczów. Jest zatem co oglądać.
Ten system jest wszystkim doskonale znany, ale... nie wszyscy go akceptują. Niektórzy nawet domagają się zmian. Mowa o koszykarzach, którzy coraz częściej narzekają na liczbę spotkań. Ich spora liczba wpływa nie tylko na zmęczenie, ale również na urazy, których przecież w NBA nie brakuje.
[ad=rectangle]
- Myślę, że nie potrzeba aż 82 meczów, aby wyłonić osiem najlepszych zespołów w każdej konferencji. To można zrobić dużo szybciej, ale rozumiem, że chodzi o pieniądze. Każdy mecz mniej, to mniej pieniędzy dla wszystkich - ligi, właścicieli czy graczy. Rozumiem i dlatego nie sądzę, aby to się zmieniło w najbliższym czasie - powiedział Dirk Nowitzki, który uważa, że sezon zasadniczy powinien zostać skrócony do 60 spotkań.
Nie tylko 36-letni Niemiec jest za zmianą formuły. Liczy na nią również LeBron James. Utytułowany zawodnik, który wrócił do Cleveland, zwraca uwagę, że krótsze spotkanie niczego nie zmieni. Przypomnijmy, że w niedzielę w meczu Brooklyn Nets - Boston Celtics kwarty będą krótsze o minutę. To ligowy eksperyment.
- Tu nie chodzi o minuty, lecz o liczbę meczów. Możemy grać nawet pięćdziesiąt minut. Chodzi wyłącznie o mecze. Wszyscy myślimy, że meczów jest zbyt wiele. Zabierając minuty niczego nie zmienimy. Kiedy wychodzisz na parkiet nie ma znaczenia, czy grasz 22 minuty, czy też 40 - wyjaśniał LBJ.
Wypowiedzi gwiazd NBA wywołały lawinę. Najbardziej oburzeni byli kibice, choć zaskoczenia nie ukrywał też Michael Jordan. Jedna z ikon światowej koszykówki przyznała wprost, że nie spodziewała się takich słów.
- Kocham obu graczy, ale jako właściciel, który w przeszłości był zawodnikiem, przyznam, że kochałem grać. Gdybym nie grał 82 meczów, to pewnie siedziałbym gdzieś indziej i tak grał, bo to jest miłość do gry. Jako zawodnik nigdy nie myślałem, że 82 spotkania to problem. Ale jeśli tego chcą, to my - właściciele i zawodnicy możemy to ocenić i porozmawiać na ten temat. Będziemy jednak mieli mniej pieniędzy. Czy zawodnicy są gotowi, aby zrezygnować z pieniędzy i grać mniej meczów? To jest pytanie, bo nie można zarabiać takich samych pieniędzy rozgrywając mniej spotkań - przedstawił swoje stanowisko Jordan, właściciel Charlotte Hornets.
Były zawodnik m.in. Chicago Bulls zwrócił też uwagę na to, że zawodnicy nie odnoszą tak samo długotrwałych urazów jak futboliści, w związku czym nie rozumie rozmów o krótszym sezonie czy krótszych meczach.
- Tak naprawdę zawodnicy nie muszą się obawiać o kontuzje czy o uszkodzenia fizyczne, z którymi zmagają się futboliści po zakończeniu kariery. Rozumiem futbolistów, którzy chcą grać mniej z fizycznego punktu widzenia, ale koszykówka to nie jest to samo. Ja nie umniejszam faktu, że sezon jest wyczerpujący. Nie chciałbym jednak, aby skrócono spotkania czy też aby było ich o 15-20 mniej - przyznał Jordan.