NBA: Jazzmani pokonani we własnej hali

Mimo braku liderów Utah Jazz przez sześć spotkań we własnej hali nie znalazła pogromcy. W poniedziałkową noc koszykarze z Salt Lake City musieli jednak uznać wyższość Chicago Bulls. Świetną partię rozgrywał debiutant Derrick Rose, lecz to Larry Hughes był autorem zwycięskiego rzutu. Tymczasem po kontuzji kostki do składu San Antonio Spurs powrócił Manu Ginobili. Argentyński strzelec zdobył 12 punktów a Ostrogi zwyciężyły na wyjeździe Memphis Grizzlies.

W tym artykule dowiesz się o:

Bez Derona Williamsa, Carlosa Boozera i Kyle’a Korvera musiała radzić sobie Utah Jazz w kolejnym spotkaniu. Po serii 14. wygranych z rzędu podopieczni Jerry’ego Sloana w końcu polegli. Trudno było jednak przypuszczać, że dokonają tego Byki, które w tym sezonie na wyjazdach wygrały zaledwie jedno spotkanie na siedem rozegranych. Tymczasem już początek meczu należał do przyjezdnych a nie do zatrzymania był Derrick Rose. Numer 1. tegorocznego draftu karcił rywali zarówno w rzutach z dystansu jak i wejściach pod kosz. Ich przewaga szybko urosła do 9 punktów - 42:33, choć Jazzmani nie mieli ochoty oddawać meczu bez walki. Ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął Mehmet Okur, zdobywca 26 "oczek". Turecki środkowy większość rzutów oddawał z półdystansu a pod koszem brylował z kolei Paul Millsap - 21 punktów i 10 zbiórek. Wymiana ciosów trwała aż do końca czwartej kwarty. W kluczowych momentach najpierw niesamowitą akcją popisał się Rose a chwilę później Jazz na prowadzenie wyprowadził C.J. Miles. W ostatniej akcji meczu debiutant z Chicago chybił, lecz na posterunku znalazł się Larry Hughes, który równo z końcową syreną zapewnił wygraną Bykom. - Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa i nie obchodzi nas w jakim stylu go osiągnęliśmy - powiedział po meczu Rose.

Powody do radości mieli także koszykarze San Antonio Spurs. Nie dość, że Ostrogi wygrały wyjazdowy mecz w Memphis, to po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentował się Manu Ginobili. Kolejną dobrą informacją jest fakt, że w przeciągu najbliższych dwóch tygodni do gry powróci także Tony Parker. To wszystko podziałało mobilizująco na koszykarzy z Teksasu, którzy szybko objęli prowadzenie w FedEx Forum. Dość niespodziewanie pierwsze skrzypce w ekipie Ostróg rozgrywali zawodnicy dotychczas drugoplanowi. Zza linii 7,24m raz za razem trafiał Roger Mason a najlepszy mecz w karierze rozegrał debiutant George Hill. W drugiej połowie, kiedy przewaga gości urosła do kilkunastu punktów, uaktywnił się O.J. Mayo. Rookie z Memphis zdobył po przerwie 23 ze swoich 26 punktów, lecz okazało się to niewystarczające na rozpędzonych gości. Było to już piąte zwycięstwo mistrzów NBA z 2007 roku w ostatnich sześciu spotkaniach. Po słabym starcie San Antonio pnie się w górę Southwest Division, legitymując się obecnie bilansem 7-6.

W bieżącym sezonie pracę straciło już dwóch trenerów a być może już wkrótce dołączy do nich kolejny. Nie wiadomo bowiem jak długo wytrzymają jeszcze włodarze Los Angeles Clippers, których podopieczni przegrywają mecz za meczem. Przed sezonem mówiło się o wysokich aspiracjach ekipy z Kalifornii, w czym miały pomóc nowe twarze w zespole. Tymczasem rzeczywistość okazała się zgoła inna i podopieczni Mike’a Dunleavy’ego z bilansem 2-12 są jedną z najgorszych drużyn w NBA. Tym razem ich pogromcami okazały się Szerszenie z Nowego Orleanu z fantastycznym Chrisem Paulem w składzie. 23-letni rozgrywający zanotował drugie z kolei triple-double, zdobywając 14 punktów, 17 asyst i 10 zbiórek. Jak tego było mało, w strefie podkoszowej królował David West, który zapisał na swoim koncie 27 "oczek". Szkoleniowiec gospodarzy chciał zaskoczyć rywali, wystawiając w podstawowym składzie debiutanta Erica Gordona. Młody rzucający spisał się bardzo dobrze (25 punktów), jednak okazało się to zbyt mało na pokonanie Szerszeni. - Wyszliśmy na druga połowę z większą dawką energii. Oni wygrywali z nami walkę na deskach w pierwszych dwóch kwartach. Właśnie o tych dwóch rzeczach rozmawialiśmy w przerwie - zdradzał Byron Scott, szkoleniowiec Hornets.

Orlando Magic - Milwaukee Bucks 108:101

(D. Howard 24 (13 zb), R. Lewis 22, H. Turkoglu 22 - R. Jefferson 25, C. Villanueva 17, A. Bogut 16)

Charlotte Bobcats - Philadelphia 76ers 93:84

(D.J. Augustin 25 (11 as), R. Felton 23, G. Wallace 11 - E. Brand 18, A. Iguodala 17, L. Williams 14)

Miami Heat - Houston Rockets 98:107

(M. Chalmers 23, D. Wade 23, S. Marion 17 - Y. Ming 28 (12 zb), R. Artest 20, R. Alston 14)

Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 81:94

(O.J. Mayo 26, R. Gay 13 (10 zb), D. Milicic 11 (11 zb) - G. Hill 20, R. Mason 18, T. Duncan 14 (11 zb))

Utah Jazz - Chicago Bulls 100:101

(M. Okur 26, P. Millsap 21 (10 zb), R. Brewer 18 - D. Rose 25, D. Gooden 18, L. Hughes 16)

Portland Trail Blazers - Sacramento Kings 91:90

(B. Roy 28, S. Blake 12, T. Outlaw 11 - J. Salmons 20, B. Miller 18, B. Udrih 17)

Los Angeles Clippers - New Orleans Hornets 87:99

(E. Gordon 25, B. Davis 19, C. Kaman 14 - D. West 27, C. Paul 14 (17 as, 10 zb), P. Stojakovic 13)

Źródło artykułu: