Beniaminek z Lublina poczuł smak zwycięstwa w TBL. Jezioro nadal na dnie

Kibice w Lublinie doczekali się pierwszego zwycięstwa Wikany Startu w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Gospodarze pokonali okupujący ostatnie miejsce w ligowej tabeli, zespół Jeziora Tarnobrzeg.

Beniaminek z Lublina od początku tego sezonu udowadnia, że nie będzie zespołem "do bicia". Wręcz przeciwnie, Wikana Start może pokrzyżować plany niejednemu faworytowi. Już tydzień temu bliscy sprawienia niemiłej niespodzianki swoim fanom byli Energa Czarni Słupsk, którzy wymęczyli zwycięstwo nad drużyną z Lublina. W tę sobotę jednak beniaminek TBL wreszcie doczekał się wygranej i to w naprawdę dobrym stylu.

Z kolei rywale z Tarnobrzegu po raz kolejny zaprezentowali mizerny basket. Drużyna Zbigniewa Pyszniaka nie wyciągnęła wniosków z ostatniej, bardzo bolesnej porażki z drużyną PGE Turowa Zgorzelec. Kibice Jeziora na pewno nie mają powodów do optymizmu, bo w ich zespole w zasadzie nic nie funkcjonuje, począwszy od dziurawej obrony, a skończywszy na ataku, w którym dominuje chaos.
[ad=rectangle]
W zasadzie tylko początek spotkania układał się po myśli drużyny z Tarnobrzegu, głównie, a może nawet jedynie za sprawą koncertowej wręcz postawy Craiga Williamsa. Amerykanin w pierwszej kwarcie uzbierał 11 punktów na swoim koncie. Po stronie gospodarzy sprawy w swoje ręce szybko wziął jednak Bryon Allen i jego drużyna nie tylko błyskawicznie wróciła do gry, ale też objęła prowadzenie.

Można powiedzieć, że od drugiej kwarty Williams i Allen zamienili się rolami. Gdy do gry włączył się jeszcze Piotr Śmigielski, lublinianie stopniowo zaczęli budować przewagę, której, jak się później okazało, nie oddali już do końca spotkania.

O tym, kto okaże zwycięzcą tego pojedynku, wiadomo było już w zasadzie po trzech kwartach. Roztrwonić 17 punktów przewagi jest bowiem bardzo trudno. Gospodarze doskonale zdawali sobie z tego sprawę i w czwartej partii zaprezentowali się jak bardzo doświadczony zespół, całkowicie kontrolując to, co dzieje się na parkiecie. Ich zwycięstwo nie podlegało dyskusji i było całkowicie zasłużone.

Na drużynę z Lublina warto zwrócić uwagę w tym sezonie. Zespół ten wydaje się bowiem ciekawie zbudowany i co ważniejsze, zdeterminowany do tego, by krzyżować plany faworytom. Z kolei tarnobrzeżanie jak na razie na tle innych rywali wypadają bardzo blado.

Wikana Start Lublin - Jezioro Tarnobrzeg 79:65 (20:16, 22:14, 24:19, 13:16)
Wikana Start:

Bryon Allen 20, Piotr Śmigielski 17, Derek Billing 11, Tomasz Wojdyła 10, Bartosz Diduszko 6, Alan Czujkowski 6, Łukasz Diduszko 5, Robert Lewandowski 4, Marcel Wilczek 0, Sebastian Szymański 0, Paweł Kowalski 0, Jarosław Trojan 0.

Jezioro: Craig Williams 21, Josh Miller 12, Jakub Patoka 9, Dominique Johnson 8, Kacper Młynarski 7, Kevin Wysocki 5, Daniła Kozłow 3, Piotr Pandura 0.

Źródło artykułu: