Anwil ciągle bez zwycięstwa! Rosa wygrała z "Rottweilerami"

"Rottweilery" przystąpiły do tego starcia bez Brandona Browna, który stał się kozłem ofiarnym niepowodzeń Anwilu w pierwszych dwóch meczach. Zawodnik nie rozwiązał jeszcze kontraktu, ale został odsunięty od drużyny i trenuje indywidualnie.

Niewiele to zmieniło, gdyż włocławianie doznali kolejnej porażki. Zawodnicy Mariusza Niedbalskiego tylko na początku znajdowali się na prowadzeniu, później cały czas musieli gonić przeciwnika. Wielokrotnie udawało im się zbliżyć, lecz brakowało z ich strony kolejnego kroku.
[ad=rectangle]
Nie można powiedzieć, aby Anwil poczynił ogromny postęp. Nadal szwankowała u nich gra zespołowa, Deonta Vaughn już po raz trzeci w obecnym sezonie błysnął słabą skutecznością i sporą liczbą rzutów. Nie wygląda na to, aby pod jego skrzydłami gra włocławian miała wyglądać inaczej.

Niemniej jednak porażka to nie tylko "zasługa" tego koszykarza. Inni też wypadli słabo - Greg Surmacz czy Chase Simon zmagali się z niedyspozycją, co miało odzwierciedlenie w ofensywie. "Rottweilery" były dość chimeryczne, a najlepiej wypadły w czwartej partii, kiedy ich strata do radomian była już wyraźna. Mimo pościgu nie udało im się dopaść Rosy.

Zespół Wojciecha Kamińskiego spisał się przeciętnie, ale to w zupełności wystarczyło na tak dysponowanego przeciwnika. Rosa mogła przede wszystkim liczyć na duet rozgrywających - Kamil Łączyński rozdał aż 12 asyst, co jest jego najlepszym wynikiem w TBL, a Danny Gibson był najlepszym strzelcem - zdobył aż 20 punktów na niezłej skuteczności. Poza nimi solidnie spisali się też John Turek czy Uros Mirković.

Rosa Radom - Anwil Włocławek 77:71 (16:17, 23:17, 20:12, 18:25)

Rosa: Gibson 20, Mirković 15, Turek 15, Witka 11, Majewski 7, Łączyński 6, Zalewski 3, Szymkiewicz 0, Sokołowski 0, Adams 0, Jeszke 0.

Anwil: Eitutavicius 19, Wysocki 16, Simon 12, Vaughn 9, Hajrić 8, Surmacz 4, Witliński 3, Raczyński 0, Krajniewski 0.