Thriller w Polkowicach - relacja z meczu CCC Polkowice - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski

Kibice w Polkowicach zobaczyli bardzo zacięte spotkanie, o końcowym rezultacie zadecydowała dopiero dogrywka, w której to Pomarańczowe okazały się lepsze od akademiczek z Gorzowa.

Jak to bywa w przypadku pojedynków pomiędzy CCC Polkowice i KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. wraz z ekipą gości pojawiła się spora grupa kibiców, która zaraz po wejściu na halę mocno zaakcentował swoją obecność. Polkowiccy fani byli też w gotowości, więc zawodniczki mogły już stanąć w szranki.
[ad=rectangle]
Już od pierwszych minut spotkania rozgorzała walka na całej długości oraz szerokości parkietu. Po pięciu minutach wynik był bardzo niski (4:6), a spowodowane było to skomasowaną defensywę obu zespołów. Jednak im dalej w las tym spotkanie to coraz bardziej nam się rozkręcało. Po stronie gorzowskiej aktywna była Sharnee Zoll, natomiast wśród polkowiczanek wyróżniała się Ketia Swanier. Szybko popełnione faule sprawiły, że w końcówce kwarty mieliśmy festiwal rzutów wolnych, i tak po dziesięciu minutach na minimalnym prowadzeniu były koszykarki CCC (18:16).

Drugą odsłonę celną "trójką" otworzyła Swanier, na co skutecznymi akcjami odpowiedziały Zoll oraz Alyssia Brewer (21:20). W kolejnych minutach uaktywniła się nieskuteczna w początkowej części zawodów Aishah Sutherland i trener przyjezdnych, Dariusz Maciejewski zmuszony był wciąć czas na żądanie. To podziałało ożywczo na jego podopieczne, bowiem z pasją zaczęły gonić Pomarańczowe i na niespełna trzy minuty przed przerwą wyszły na prowadzenie. Dzięki dobrej grze w końcówce pierwszej połowy Zoll (17 pkt) oraz Brewer Akademiczki wygrywały 35:31.

Przerwa nie spowodowała poprawy w grze zawodniczek Arkadiusza Rusina. Koszykarki z Dolnego Śląska grały schematycznie i bardzo czytelnie dla gorzowskiej defensywy. Do tego dochodziła fatalna skuteczność w ataku. Tymczasem AZS grał prosty basket i dzięki temu powiększył swoją przewagę do 11 oczek. Sygnał do odrabiania strat dała Agata Szczepanik - zawodniczka, po której raczej nikt się tego nie spodziewał. Młoda podkoszowa "ruszyła" wynik i dała wyraźny impuls reszcie swoich koleżanek do gonitwy za przeciwnikiem. Szarża miejscowych była udana, bo polkowiczanki dogoniły rywalki i przed ostatnią ćwiartką na tablicy widniał remis 46:46.

Końcowe fragmenty tak jak i cały mecz były nerwowe. Prowadzenie przechodziło z jednych rąk do drugich. W szeregach gorzowianek kluczowe rzuty oddawała niezmordowana Zoll oraz skuteczna za trzy, Izabela Piekarska, tymczasem wśród polkowiczanek nie było zdecydowanej liderki. Na dwie i pół minuty przed ostatnią syreną przyjezdne były trzy punkty na plusie i zapowiadała się pasjonująca końcówka. Na 17 sekund prze końcem trzema oczkami wygrywał AZS, piłkę miało CCC, a na rzut zdecydowała się Helena Sverissdottir. Ku uciesze miejscowych fanów trafiła. Ostania akcja należała jednak do Zoll. Amerykanka postanowiła wbijać się agresywnie pod kosz i to ją zgubiło. Popełniła faul ofensywny na 0,8 sekundy. Trener Rusin wziął czas i rozrysował zagrywkę. Wysoką piłkę pod kosz skierowała Dominika Owczarzak, a tam w tempo do niej wyskoczyła Sutherland. Amerykanka mimo dobrego chwytu przestrzeliła sytuację i kibice mogli zacierać ręce na dodatkowe pięć minut.

Dogrywka to już woja nerwów. Lepiej ją rozpoczęły Pomarańczowe, lecz gorzowianki nie zamierzały odpuszczać. Czterdzieści sekund przed końcem obie ekipy miały na swoim koncie po 64 oczka. Trójkę trafiła Swanier, ale za chwilę tym samym odpowiedziała Piekarska! Zostało 17 sekund. Ostatnią piłkę miało CCC i na indywidualną akcję zdecydowała się ponownie Swanier. Amerykana wkręciła się pod kosz i skutecznym floterem z bliskiej odległości wygrała mecz CCC.

Ketia Swanier (na zdjęciu jeszcze jako zawodniczka Wilczyc) zapewniła dziś wygraną CCC
Ketia Swanier (na zdjęciu jeszcze jako zawodniczka Wilczyc) zapewniła dziś wygraną CCC

- Gratulacje dla zespołu z Polkowic, bo przepchali ten mecz dosłownie. W końcówce popełniliśmy szkole błędy w kryciu i dlatego przegrywamy - komentował opiekun AZS-u, Dariusz Maciejewski.

- Wyrwaliśmy dzisiaj to zwycięstwo, nawet dwukrotnie. Pierwszy raz w czwartej kwarcie, po rzucie Sverissdottir, natomiast w dogrywce uratowała na Swanier. Jest to z pewnością szczęśliwa wygrana - mówił po meczu rozemocjonowany coach CCC, Arkadiusz Rusin.

CCC Polkowice - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 69:67 (18:16, 13:19, 15:11, 12:12, d. 11:9)

CCC: Majewska 15, Swanier 13, Sutherland 8, Hall 8, Kaczmarska 8, Sverrisdottir 6, Szczepaniak 6, Owczarzak 5.

AZS PWSZ: Zoll 27, Brewer 16, Piekarska 14, Ogorodnikova 7, Dźwigalska 3.

Komentarze (7)
Lekkobiektywny
27.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem czemu ale sf wrzuca mi spacje w srodek. usuniencie odstep pomiedzy "2" i przecinkiem i powinno smigac 
Lekkobiektywny
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Siedziała na ławce z drobnym urazem nogi. Raczej nic poważnego 
avatar
zgrywus_
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Polkowicach zabrakło Justyny Jeziornej, dlaczego? 
NeZ
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry prognostyk AZS-u :) 
PiiT
26.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja też jestem pod wrażeniem tego meczu..Napięcie dziś sięgało zenitu !..Z braku relacji z Siedlc oglądałem Wasze drużyny i byłem naprawdę podniecony(przyznam się , że kibicowałem dziś gorzowian Czytaj całość