Zespół z Krosna imponuje formą. Podopieczni trenera Michała Barana odnieśli kolejne pewne zwycięstwo, pokonując w Radomiu beniaminka I ligi. O wygranej ekipy z Podkarpacia przesądziła głównie czwarta kwarta, w której zawodnicy Miasta Szkła odjechali rywalom.
[ad=rectangle]
- Po pierwsze trzeba przyznać, iż UTH Rosa Radom to niezła drużyna. Są tam młodzi, ambitni i walczący gracze, na dodatek wzmocnieni Piotrem Kardasiem. Przez trzy kwarty wynik oscylował wokół remisu. W czwartej odsłonie udało nam się odskoczyć od rywali. Zaczęliśmy grać agresywnie w obronie, wpadło nam parę "trójek" i uzyskaliśmy bezpieczną przewagę, którą kontrolowaliśmy do końca spotkania - przyznał dla naszego portalu Michał Musijowski.
Od początku rozgrywek drużyna z Krosna prezentuje się świetnie. Po pięciu spotkaniach, Miasto Szkła zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. - Na pewno wpływ na to ma dobrze przepracowany okres przygotowawczy. Naszą siłą jest zespół, nie jesteśmy uzależnieni od jednego zawodnika. W każdym meczu ktoś inny może być liderem - zauważa 25-letni rozgrywający.
Wielu ekspertów uważa, iż przełomowym momentem dla przebudowanej drużyny z Krosna były derby Podkarpacia z Sokołem Łańcut. Przypomnijmy, iż team Michała Barana potrafił wówczas odrobić straty i w ostatniej sekundzie spotkania przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - Pokazaliśmy w tamtym meczu, że możemy dokonywać "wielkich rzeczy". Przegrywać 25 punktami po pierwszej połowie i potem wygrać pojedynek to jest coś! - mówi z całą stanowczością Musijowski.
Miasto Szkła już w niedzielę czeka bardzo trudne spotkanie. Ekipa z Podkarpacia rywalizować będzie na Pomorzu Zachodnim ze Spójnią Stargard Szczeciński. Co będzie kluczem do pokonania ekipy Aleksandra Krutikowa?
- Ciężko powiedzieć, gdyż każde spotkanie jest inne, trzeba się wiele napracować, aby wygrać. W Stargardzie Szczecińskim na pewno nie będzie inaczej i wydaje mi się, że zawodnicy Spójni postawią bardzo trudne warunki. Będzie walka przez pełne 40 minut – analizuje zawodnik. - Szanujemy wszystkich ligowych przeciwników, ale nie oglądamy się zbytnio na rywali. Skupiamy się na swoim zespole i każdym kolejnym meczu, w którym chcemy zgarniać pełną pulę - kończy Michał Musijowski.