Przed obecnym sezonem Tomasz Śnieg podpisał dwuletni kontrakt z ekipą Energi Czarnych Słupsk i miał być jedną z ważniejszych opcji w zespole. Rzeczywistość dla polskiego zawodnika okazała się jednak zupełnie inna. 25-letni rozgrywający w pierwszych pięciu spotkaniach średnio na parkiecie spędził zaledwie osiem minut! W tym czasie zanotował 2,6 punktu oraz jedną asystę.
[ad=rectangle]
- Staram się, trenuję, ale decyzja należy do trenera Mijatovicia. Jestem cierpliwy i czekam na swoją szansę. Rozmawiałem już niejednokrotnie z trenerem, który powtarza mi, że jestem dobrym zawodnikiem w szybkim ataku. Mam nadzieję, że takie przyjdą i będą miał swoje minuty - podkreśla rozgrywający Energi Czarnych.
W niedzielę słupszczanie grają z Asseco Gdynia. Czy przeciwko swojej poprzedniej ekipie Śnieg spędzi na parkiecie nieco więcej minut? - Nie mogę patrzeć tylko i wyłącznie na siebie, bo koszykówka to sport zespołowy. Czekam na swoją szansę - zaznacza Śnieg.
Jak na razie podopieczni Dejana Mijatovicia mają na swoim koncie zaledwie dwa zwycięstwa w pięciu rozegranych spotkaniach. - Faktem jest, że mamy bilans ujemny w tej chwili, ale trzeba spojrzeć na to, że graliśmy z bardzo silnymi drużynami. Te zespoły aspirują do medali, a mimo wszystko przegraliśmy nieznacznie. Każdy mecz był po walce - przyznaje rozgrywający.