PGE Turów ma chrapkę na drugą wygraną. Będzie pokaz w Mediolanie?

Rozochocili się zawodnicy PGE Turowa. Zgorzelczanie w poprzedniej kolejce odnieśli historyczne zwycięstwo w Eurolidze. Apetyty mistrza Polski urosły i teraz nasz zespół chce wygrać w Mediolanie.

Po serii trzech porażek podopieczni Miodraga Rajkovicia wreszcie dopięli swego. PGE Turów pokonał przed własną publicznością, chociaż w Lubinie, wygrał z Bayernem Monachium. To było wielkie wydarzenie dla zgorzeleckiej drużyny, bo był to pierwszy, czyli historyczny, triumf w tych rozgrywkach.

Tyle że mistrzowie Polski już wcześniej sygnalizowali, iż są w dobrej dyspozycji. W Tauron Basket Lidze pewnie kroczą od wygranej do wygranej, a w Eurolidze potrafili się postawić Panathinaikosowi Ateny czy Fenerbahce Stambuł. To nie był zatem przypadek, iż zielono-czarni pokonali mistrzów Niemiec.
[ad=rectangle]
- Wygrana z Bayernem dała Turowowi nową nadzieję na awans do kolejnej rundy, więc będzie to dla nas bardzo ważny mecz, aby uzyskać przewagę, która może być decydująca. Oni mają zbalansowany zespół, zbudowany wokół wszechstronnego Kuliga - powiedział przed spotkaniem Luca Bianchi, trener EA7 Emporio Armani Mediolan.

Trzeba przyznać, że włoski szkoleniowiec ma sporo racji. Zgorzelczanie po zdobyciu dwóch punktów poprawili nieco swoją sytuację w tabeli i niekoniecznie stoją na przegranej pozycji. Nasz zespół zepchnął na ostatnie miejsce w grupie C właśnie ekipę z Mediolanu.

Zgodzić wypada się również z tym, że PGE Turów w wielkim stopniu opiera się na Damianie Kuligu. Doświadczony podkoszowy aktualnie znajduje się na czele strzelców Euroligi. 27-letni zawodnik przeciętnie zdobywa aż 20,3 punktu. To robi ogromne wrażenie, zwłaszcza że dotychczasowi przeciwnicy byli z wysokiej półki.

- Jeśli wyjdziemy na parkiet z taką samą energię i zaangażowaniem, jak w meczu z Bayernem, to uważam, że mamy szansę na wygraną. Po jednym zwycięstwie mamy większy apetyt i na pewno zrobimy wszystko, aby wygrać - zapewnia Kulig.

W poprzedniej kolejce zawodnicy Bianchiego nie pokazali się z dobrej strony. W Atenach zostali wręcz zdemolowani przez Panathinaikos (63:90). Nie jest to zatem drużyna ze znacznie wyższej półki. Poza tym drużyna z Lombardii przeciętnie wypada w ofensywie (średnio tylko nieco ponad 70 punktów). Jeśli PGE Turów zagra na wysokim poziomie, co już niejednokrotnie pokazał w Eurolidze, to wygrana w Mediolanie rzeczywiście będzie w ich zasięgu.

- W Mediolanie zbudowali zespół, który ma być w Top16. Armani to bardzo ambitna drużyna, która ma trenerów i graczy na najwyższym poziomie. To będzie dla nas wielkie wyzwanie, bo to jest trudny przeciwnik. Postaramy się ponownie zaskoczyć przeciwnika i sprawić niespodziankę - przyznał Rajković.

Początek spotkania o godz. 20.45. Transmisja w Canal+ Family.

Komentarze (11)
avatar
hen
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Turowiaki nie dajcie się.Życzę powodzenia !!!.Zrekompensujcie kibicom"to" czego brakowało naszemu Stelmetowi !!!. 
avatar
Łukaszek z Falubazu
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Trzymam kciuki. 
avatar
Pajer
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
2 zwysciestwa i 3 porazki w grupie smierci to by bylo cos ;p 
avatar
Austin Stevens
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Go Turów!!! 
avatar
Bartasoo
13.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Jasiński posłuchaj pan kibiców wyślij do Australi Daniela a Adama do domu sciągnąc 2 murzynów lub bałkanów