Karol Wasiek: Dlaczego PLK i PZKosz działają razem? Czemu ten pierwszy podmiot nie może się usamodzielnić?
Grzegorz Bachański: Dla całościowego, globalnego produktu jakim ma być polska koszykówka, uważam że współdziałanie obu podmiotów jest potrzebne, a nawet konieczne. Wspólnie patrzymy w tym samym kierunku. Razem budujemy produkt polskiej koszykówki. Nie ma zawodowego sportu bez reprezentacji narodowej i szkolenia młodzieży. Koszykówka zawodowa nie może być bytem oderwanym od reszty stanu koszykarskiego posiadania. A konkretniej, obecny stan datuje się od stycznia 2010, gdy PZKosz, ratując bankrutującą wówczas spółkę jaką była PLK, jako jedyny akcjonariusz objął wyemitowane przez spółkę akcje w celu podwyższenia kapitału zakładowego. Pretensje pod adresem PZKosza, że posiada w tej chwili większościowy akcjonariat w PLK, są nietrafione, skoro taką wolę wyrazili ówcześni akcjonariusze, czyli kluby. Ale żeby była pełna jasność - pracujemy w tej chwili nad tym, aby kwestia akcjonariatu wróciła do dawnego formatu, czyli do równomiernego podziału akcji pomiędzy kluby.
[ad=rectangle]
Czy dzisiaj produkt w postaci Tauron Basket Ligi jest atrakcyjny?
- Od 2010 roku firma Tauron Polska Energia jest sponsorem ekstraklasy koszykarzy, a od tego roku także rozgrywek żeńskich. Poza tym jest głównym sponsorem naszych reprezentacji. Myślę, że PLK jest atrakcyjnym produktem dla sponsorów. Pokazuje to zainteresowanie kolejnych podmiotów, które chcą z nami współpracować i wykorzystać ligę do promocji swoich produktów i usług. Ostatnio firma Festina przedstawiła oficjalny zegarek TBL, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród kibiców, a Suzuki drugi rok z rzędu jest partnerem PLK. Przykładów takich działań marketingowych jest sporo, a wkrótce będzie jeszcze więcej.
A jak zatem można zwiększyć atrakcyjność tego produktu jakim jest liga?
- Chciałbym, aby PLK miała większą możliwość wspierania klubów w celu podnoszenia atrakcyjności widowiska. Czyli żeby meczowi koszykówki towarzyszyło wiele atrakcji zarówno dla starszych, jak i młodszych kibiców. We wrześniu dział marketingu zorganizował spotkanie, warsztaty z pracownikami klubów TBL i TBLK, którzy zajmują się marketingiem i mediami. Oprócz przedstawienia planów, raportów, wspólnie planowano różne działania, wymieniano się pomysłami. Kluby nawiązały między sobą lepszy kontakt. Były tam też osoby z różnych firm i agencji, które przedstawiły swoje produkty i usługi. Taka powinna być rola ligi - odpowiadać za organizację, promocję ogólnopolską, ale też dawać narzędzia, aby kluby lokalnie mogły działać jeszcze skuteczniej.
Rozszerzono ligę z 12 do 16 drużyn, ale wciąż nie ma drużyny w Warszawie, Poznaniu czy Krakowie. Czy to nie powinien być priorytet, aby Tauron Basket Liga była w największych miastach?
- Bardzo byśmy chcieli, aby TBL grała w tych miastach. Rozszerzenie ligi sprawiło, że tak duże miasta jak Szczecin, Toruń i Lublin mają znów drużyny ekstraklasy. Wróciła ekstraklasa do aglomeracji Zagłębia. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wsparcie magistratów. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie chodzi tylko o finanse, ale także o to, czy w danym mieście jest pozytywny klimat do robienia wielkiej koszykówki. Czy jest duża hala, albo jest w planach. Czy jest potrzeba, aby w danym mieście był zawodowy sport. Jednym z zadań PLK jest właśnie wspieranie klubów w kontaktach z władzami miast.
A co z telewizją i transmisjami?
- Transmisje telewizyjne są bardzo ważne. Ważne, żeby były w ogólnodostępnym kanale, o stałej porze, tego samego dnia tygodnia i żeby jakość obrazu była najlepsza z możliwych. Myślę, że ostatnie finały Tauron Basket Ligi realizowane na kilkanaście kamer HD pokazały, jak atrakcyjna może być liga, jeśli się ją pokaże w odpowiedni sposób. W tym sezonie większość meczów jest transmitowana równolegle na kanale HD, a więc nie tylko Polsat Sport News, ale też na Polsat Sport HD lub Polsat Sport Extra HD. Będziemy rozmawiać z naszym partnerem, telewizją Polsat, aby w taki sposób, jak finały realizować więcej spotkań, a w niedalekiej przyszłości, wszystkie mecze ligowe.
Kazimierz Wierzbicki z Trefla Sopot mówił ostatnio na łamach SF.pl: "Krytycznie można spojrzeć na działania PZKosz, jak i Polskiej Ligi Koszykówki, które decydowały o wizerunku polskiej koszykówki przez wiele ostatnich lat i nie były w stanie wytworzyć odpowiedniego zainteresowania tą dyscypliną sportu. Koszykówka bardzo podupadła. To jest bardzo przykra sprawa". Zgodzi się pan z tym, że koszykówka nie ma w tej chwili pozytywnego wizerunku?
- W wypowiedzi Kazimierza Wierzbickiego jest zauważalna duża tęsknota za minionymi latami, kiedy koszykówka miała większą bazę, ale również krytyczna ocena 17 lat funkcjonowania ligi zawodowej. W tym sensie, że można było zrobić więcej rzeczy i lepiej wykreować modę na koszykówkę. I ja to rozumiem. Zresztą niedawno rozmawiałem z Panem Kazimierzem na ten temat. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, wolałbym odnosić się do okresu mojej kadencji. Zaczęliśmy w bardzo trudnym momencie. Walczyliśmy o powrót do normalności i dopiero od niedawna wychodzimy na prostą. Ostatnie lato było kolejnym, kiedy wspaniałe mecze reprezentacji mężczyzn obserwowały pełne trybuny we wszystkich halach. Myślę, że idziemy w dobrą stronę.
o czym on marudzi "We wrześniu dział marketingu zorganizował spotkanie, warsztaty z pracownikami klubów TBL Czytaj całość