Inauguracja PGE Turów Areny... prawie znakomita
Tuż przed pierwszym meczem inaugurującym PGE Turów Arenę doszło do przykrego incydentu. Szkoda, że święto koszykówki zostało nadszarpnięte przez nieodpowiedzialne zachowanie kibica.
Mężczyzna wbiegł na parkiet tuż przed rozpoczęciem spotkania, skierował się w stronę Bryona Allena, czarnoskórego rozgrywającego Wikany Startu Lublin i uderzył zawodnika zespołu gości.
- Nie może na meczu koszykówki dochodzić do takiej sytuacji, że mój najważniejszy zawodnik zostaje uderzony. Wiem, że był to dopiero pierwszy mecz w nowej hali, a osobą, która wybiegła na parkiet, był po prostu jakiś pijany mężczyzna, ale mój gracz nie potrafi tego do końca zrozumieć. Mam tylko jednego czarnoskórego zawodnika w zespole i dla niego był to atak na tle rasistowskim. Jest zaszokowany tą sytuację - powiedział tuż po zakończeniu meczu trener Wikany Startu, Paweł Turkiewicz.- Chciałbym przeprosić za przedmeczowy incydent. Nie uważam tego mężczyzny za naszego pełnoprawnego kibica. Wizytówką prawdziwych fanów PGE Turowa jest kulturalny doping, a nie zachowania tego typu nie dotyczą prawdziwych kibiców naszej drużyny - uznał Serb.
Gdyby nie przykra sytuacja, o inauguracji hali moglibyśmy mówić tylko w superlatywach. Choć i tak organizacja i otoczka poniedziałkowego spotkania wypadła znakomicie. Pokaz mappingu, prezentacja przy zgaszonych światłach, obecność m.in. ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetyny, a także bardzo dobry mecz, ambitna postawa lublinian sprawiających wiele problemów gospodarzom, którzy wygrali ostatecznie w swoim debiucie w PGE Turów Arenie 98:82. To rzeczywiście było jak zapisywanie nowej karty w historii przygranicznego klubu.