Zielonogórzanie na pierwszy triumf w obecnym sezonie na europejskich parkietach czekali aż do siódmej kolejki rozgrywek EuroCup. We wtorek podopieczni Saso Filipovskiego pokonali przed własną publicznością PAOK Saloniki 84:77. - Na zwycięstwo intensywnie pracowaliśmy przez długi czas i to przyniosło rezultat. Myślimy już nad Czarnymi Słupsk. Zwycięstwo z PAOK-iem już było i minęło. Czeka nas następne spotkanie. Nie ma żadnej euforii i świętowania, bo nie ma czego świętować - przyznał Adam Hrycaniuk.
[ad=rectangle]
Reprezentacyjny środkowy w starciu z grecką ekipą zaprezentował się z dobrej strony. 30-latek zapisał przy swoim nazwisku osiem punktów i siedem zbiórek. - Najważniejsze, że wygrała drużyna. Każdy, kto wchodzi na boisko, stara się dać z siebie wszystko - dodał "Bestia".
Dzięki zwycięstwu z PAOK-iem Saloniki, wicemistrzowie Polski zachowali szansę na awans do kolejnej fazy Pucharu Europy. - Z tą szansą to jeszcze poczekajmy. Za trzy tygodnie będziemy mogli rozmawiać, czy udało się awansować czy nie. Teraz czekamy na Czarnych Słupsk, potem będą kolejne mecze w Pucharze Europy. Nie ma sensu na analizy, bo z reguły nic z tego nie wychodzi - zakończył Hrycaniuk.
W niedzielę biało-zieloni zagrają spotkanie w polskiej TBL. Rywalem zielonogórzan będzie zespół Energi Czarnych Słupsk.
Adaś - to chyba będzie Twój sezon, chociaż czasem masz dziwne ruchy ;)