Dejan Mijatović: Mam znowu powtarzać to samo?!

Rezygnacja i frustracja - tego rodzaju emocje malowały się na twarzy trenera Energi Czarnych Słupsk, Dejana Mijatovicia, po sobotniej porażce z Anwilem Włocławek.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
W pierwszej połowie wszystko szło po myśli trenera Dejana Mijatovicia. Jego zawodnicy prowadzili na parkiecie w Hali Mistrzów z Anwilem Włocławek i wszystko wskazywało na to, że przerwą fatalną serię dwóch wcześniejszych porażek. Wydawałoby się również, że 10-punktowa zaliczka, przy słabo grających Rottweilerach, to wystarczający zapas na drugą połowę. Wydawałoby się...
Po zmianie stron koszykarze Energi Czarnych Słupsk nie mieli jednak już tylu argumentów. Skuteczna defensywa Anwilu sprawiła, że goście przez 19 minut drugiej połowy zdobyli tylko... 18 punktów (71:62 w 39. minucie spotkania)!

- Co mam powiedzieć? Wypada pogratulować zawodnikom Anwilu, którzy byli lepsi od nas, ale tylko w drugiej połowie - stwierdził szkoleniowiec Energi Czarnych, na którego twarzy malowała się frustracja i zniechęcenie. - Czy naprawdę muszę znowu powtarzać to samo?! Mam znowu opowiadać tę samą historię trzeci razy z rzędu? Przegraliśmy przez głupie rzeczy - nawiązał Serb do trzeciej porażki swojego zespołu z rzędu, choć co owe "głupie rzeczy" oznaczają, nie sprecyzował.

Faktem jest, że nieliczna grupka fanów Energi Czarnych Słupsk, która stawiła się we Włocławku, oglądała w sobotę wieczorem dwie drużyny Czarnych Panter. Pierwszą - energiczną i dobrze wykorzystującą błędy w obronie rywali np. poprzez akcje pick and roll. I drugą - tę, która kompletnie nie umie odpowiedzieć na agresywną defensywę gospodarzy.

- Anwil grał bardzo agresywnie w obronie. Naszym problemem nie jest to, że niektórzy moi koszykarze grają indywidualnie - zareagował na pytanie jednego z dziennikarzy trener Mijatović. - Naszym problemem jest to, że mamy w składzie niewielu zawodników, którzy umieją przeciwstawić się agresywnej defensywie. Gdy przeciwnik zaczyna grać mocniej, wówczas my w ataku nie umiemy zagrać tego, co chcemy. I są gracze, którzy próbują, ale potem mówi się, że grają indywidualnie... Problemów jest jednak więcej, jak chociażby to, że nie umiemy kontrolować zbiórki.

Słupszczanie prowadzili w pierwszej połowie m.in. dlatego, że wygrywali walkę na tablicach 24:16. Gdy Anwil zaczął grać agresywniej w defensywie, zaczął być również skuteczniejszy w zbiórkach (ostatecznie 39:34 dla gości). I wygrał po raz drugi z rzędu.

Anwil wreszcie pokazał pazur. Drugie zwycięstwo z rzędu włocławian

Czy Energa Czarni przeżywają kryzys formy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×