Anwil wreszcie pokazał pazur. Drugie zwycięstwo z rzędu włocławian

To nie był świetny mecz w wykonaniu koszykarzy Anwilu. W starciu z Energą Czarnymi włocławianie pokazali jednak, że wolą walki można zniwelować nieco braki na innych polach koszykarskiego rzemiosła.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Choć drugie zwycięstwo z rzędu drużyny pokroju Anwilu, nie może być powodem do zachwytu, to jednak na pewno jest w stanie sprawić, że włocławianie wreszcie wskoczą na właściwe tory. W starciu z Energą Czarnymi miejscowi kibice długo drapali się po głowach, ale ostatecznie mogli cieszyć się z triumfu swoich ulubieńców. A to w tym sezonie nie zdarzało im się zbyt często, dlatego warto doceniać każdy pozytywny sygnał.

Lokata zajmowana przez Anwil nadal mocno odbiega od oczekiwań, ale nie zmienia to faktu, że włocławianie powoli zaczynają wspinać się w ligowej tabeli, a przecież jeszcze do niedawna okupowali ostatnie miejsce w Tauron Basket Lidze!
W grze Anwilu nadal widać gołym okiem wiele mankamentów. W pojedynku z Energą Czarnymi zespół z Włocławka grał momentami bardzo nieskutecznie, zwłaszcza w pierwszej połowie i na linii rzutów wolnych (zaledwie 67 procent w całym meczu). Cieszyć może jednak fakt, że gospodarze do bólu wykorzystywali w tym meczu błędy rywala i to był jeden z tych elementów, które zadecydowały o końcowym rezultacie. Ponadto, słupszczanie kompletnie przespali początek trzeciej kwarty, kiedy to szybko roztrwonili niemal całą przewagę, na którą mozolnie pracowali w pierwszych fragmentach gry. Od tego momentu inicjatywę powoli zaczęli przejmować gospodarze. Można powiedzieć, że gra odwróciła się o 180 stopni w porównaniu z pierwszą połową. Tym razem to goście popełniali masę błędów, tracili piłki, ale przede wszystkim coraz rzadziej dziurawili kosz rywala. Włocławianie starali się kontrolować boiskowe wydarzenia, ale wychodziło im to przeciętnie. Co najważniejsze jednak, zdobytej przewagi nie oddali już rywalowi do końca potyczki.

Na wyróżnienie wśród gospodarzy zasłużył zwłaszcza Chase Simon. To właśnie on w trudnych momentach, zwłaszcza w ostatniej kwarcie, pociągnął grę zespołu. Wśród gości dwoił się i troił z kolei Kyle Shiloh, ale od porażki swojego zespołu nie zdołał uchronić.

Po tym meczu Anwil legitymuje się bilansem 3-7. Z kolei Energa Czarni mają na koncie cztery zwycięstwa i sześć porażek.

Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 76:70 (19:25, 15:19, 22:12, 20:14)

Anwil: Crosariol 20, Simon 18, Wysocki 13, Hajric 11, Vaughn 8, Eitutavicius 3, Krajniewski 2, Surmacz 1, Raczyński 0.

Energa: Shiloh 19, Gruszecki 13, Franklin 13, Eziukwu 10, Nowakowski 9, Śnieg 2, Seweryn 2, Mokros 2, Trajkovski 0, Borowski 0.

MVP meczu powinien zostać:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×