NBA: Trwają świetne serie Clippers i Warriors, druga wygrana 76ers

East News
East News

Zawodnicy Los Angeles Clippers odnieśli już 7 zwycięstwo z rzędu. Tym razem drużyna z Miasta Aniołów wygrała z New Orleans Pelicans. Natomiast Golden State Warriors triumfowało po raz 12 z rzędu.

Od mocnego uderzenia rozpoczęli zawodnicy Doca Riversa. W pierwszej kwarcie zagrali znakomicie w ataku, dzięki czemu objęli aż szesnastopunktowe prowadzenie. To w dużej mierze zasługa J.J. Redicka, który 13 z 21 "oczek" uzbierał właśnie w tej partii. Pelikany nie dały jednak za wygraną i jeszcze w pierwszej połowie doprowadziły do remisu.

Po wznowieniu gry jeszcze tylko przez chwilę przyjezdni zdołali dotrzymać kroku Clippers. Później podopieczni Riversa zdecydowanie odjechali. Zespół z Miasta Aniołów grał świetnie w ofensywie, zwłaszcza na dystansie. W całym spotkaniu udało im się trafić aż 17 z 32 rzutów za trzy. Aż pięć z nich było autorstwa wspomnianego już wcześniej Redicka.
[ad=rectangle]
Imponujące double-double wykręcił Chris Paul, który zdobył 18 punktów i rozdał 16 asyst (w całym meczu Clippers mieli ich 34). Świetnie spisał się też Blake Griffin, który uzbierał 30 punktów, 7 zbiórek i aż 5 asyst.

Przed kilkoma dniami gracze Bretta Browna doczekali się pierwszej wygranej w obecnym sezonie, a teraz zdołali sięgnąć po kolejne zwycięstwo. Przyszło im to z wielkim trudem, ale liczy się przede wszystkim fakt, iż udało im się minimalnie poprawić niekorzystny bilans.

76ers jeszcze nieco ponad piętnaście sekund przed końcem czwartej kwarty byli w poważnych tarapatach. Po celnym rzucie wolnym Smitha Pistons mieli trzy punkty przewagi. Ku zaskoczeniu goście szybko doprowadzili do wyrównania - już dwie sekundy później z dystansu trafił Thompson i był remis, który utrzymał się do końcowej syreny.

W dogrywce obie drużyny popełniały sporo błędów, raziły nieskutecznością, ale z czasem przełamali się koszykarze z Philadelphii. Ekipa Detroit mogła jedynie bezradnie rozkładać ręce, bo aż do końca doliczonego czasu gry nic jej nie wychodziło. Przyjezdnych do wygranej poprowadzili Robert Covington (25 punktów) oraz Michael Carter-Williams, który zanotował double-double (20 punktów i 15 asyst).

Ze zwycięskiego szlaku nie zeszli zawodnicy Golden State Warriors. Oni nadal są w świetnej dyspozycji, co potwierdzili w starciu z Chicago Bulls. Wygrana nie przyszła im wcale łatwo, choć na to zanosiło się po pierwszej połowie. Byki wróciły jednak na parkiet zdeterminowani, ale - co najistotniejsze - skuteczniejsi.

Po znakomitej postawie w trzeciej kwarcie koszykarze Toma Thibodeau wyszli nawet na skromne prowadzenie. Tyle że w decydującym fragmencie odżyli Wojownicy. Najpierw prowadził ich Marreese Speights, a potem Draymond Green i Stephen Curry, który przypieczętował kolejne zwycięstwo swojej drużyny.

Pau Gasol wykręcił ładne liczby (22 punkty i 20 zbiórek), lecz z parkietu schodził jako pokonany. Wspomniany wcześniej Green był zdecydowanie najskuteczniejszy w zespole gości (31 punktów), ale dobrze spisał się też Klay Thompson (24 punktów). Spory wkład w wygraną mieli także Curry, Speight oraz Harrison Barnes.

Detroit Pistons - Philadelphia 76ers 101:108 (28:30, 23:24, 31:23, 18:23, d. 1:8)
(Smith 23, Singler 21, Monroe 15 - Covington 25, Carter-Williams 20, Mbah a Moute 14, Thompson 13)

Chicago Bulls - Golden State Warriors 102:112 (22:28, 27:33, 31:18, 22:33)
(Butler 24, Gasol 22, Noah 16, Gibson 12, Hinrich 10 - Green 31, Thompson 24, Curry 19, Speights 11, Barnes 11)

Houston Rockets - Phoenix Suns 100:95 (35:18, 25:23, 20:26, 20:28)
(Ariza 19, Beverley 19, Motiejunas 16, Harden 15, Terry 13 - Bledsoe 23, Green 16, Tucker 15, G. Dragić 13)

San Antonio Spurs - Minnesota Timberwolves 123:101 (31:23, 37:28, 28:25, 27:25)
(Belinelli 20, Joseph 18, Leonard 18, Diaw 17, Duncan 13, Green 11, Bonner 10 - LaVine 22, Muhammad 20, Young 14, Bennett 14)

Sacramento Kings - Orlando Magic 96:105 (27:27, 22:25, 17:25, 30:28)
(Collison 20, Thompson 18, Gay 16, Williams 14, Sessions 10 - Harris 27, Oladipo 16, Fournier 15, O'Quinn 13, Green 11)

Los Angeles Clippers - New Orleans Pelicans 120:100 (34:18, 20:36, 39:24, 27:22)
(Griffin 30, Redick 21, Crawford 20, Paul 18, Barnes 14 - Davis 26, Anderson 16, Evans 13, Babbitt 12, Asik 10)

Komentarze (4)
avatar
Sopa
7.12.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
GSW chyba idą na mistrza.
Coraz ładniej poczynia sobie Orlando :) może za rok-dwa playoffy? 
avatar
Romano
7.12.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wojownicy są w rewelacyjnej formie.