W piątkowy wieczór, w jednym z dwóch spotkań otwierających dziesiątą kolejkę Tauron Basket Ligi, Rosa pokonała Asseco 80:72. Najlepszym strzelcem gospodarzy, co się rzadko zdarza, był Kamil Łączyński. Zdobył 17 punktów przy skuteczności 5/6 z gry. Aż 4 razy trafił z dystansu. Co warto podkreślić, trafił z dalekiej odległości niemal równo z syreną oznaczającą koniec drugiej kwarty. - W koszykówce chodzi o to, żeby rzucać. Ja miałem pozycje i cieszę się, że moja skuteczność nie zawiodła - skomentował swój występ.
[ad=rectangle]
Podopieczni Wojciecha Kamińskiego wykorzystali zaledwie 6 z 23 prób "za dwa", jednak aż 18 z 34 rzutów zza linii 6,75 m. - Wygraliśmy mecz "trójkami" i obroną. Te rzuty "za dwa" są jednak do zdecydowanej poprawki - nie ukrywał rozgrywający. - Mieliśmy bardzo słaby procent rzutów spod kosza. Trafiliśmy 18 "trójek", więc obaliliśmy mit, że "trójkami" nie da się wygrać spotkania - zaznaczył. Niezbyt często spotyka się bowiem sytuację, aby zespół zdobył ponad czterokrotnie więcej punktów próbami z dystansu.
Pomimo prowadzenia Rosy po drugiej kwarcie, przyjezdni dwukrotnie zbliżyli się do rywali i niemal odrobili straty. - Dwa razy przewaga dziesięciu punktów została przez nich zniwelowana po czasie wziętym przez trenera Dedka - przypomniał 25-latek, dodając po chwili: - To jest coś, na co nie możemy sobie pozwalać, bo jeśli już budujemy przewagę we własnej hali, to musimy ją utrzymać. Wygraliśmy, twierdza radomska jest nadal niezdobyta i niech tak pozostanie - powiedział.
Radomianie zajmują obecnie czwarte miejsce, legitymując się bilansem 7-3. Na własnym parkiecie jeszcze nie przegrali (6 zwycięstw), dwie porażki ponieśli w meczach "na szczycie", z PGE Turowem i koszalińskim AZS-em. - Na wyjazdach nie gramy źle, w Zgorzelcu 32-33 minuty bardzo dobre, w Koszalinie 35-36, prezentowaliśmy jedne z lepszych ofensyw w TBL, ale przegraliśmy - zwrócił uwagę Łączyński. - Mamy nad czym pracować i jeżeli wróci jeszcze Łukasz [Majewski-przyp.red.], ta rotacja się poszerzy, to będziemy mogli powalczyć z każdym rywalem - zapowiedział rozgrywający.
W halach rywali Rosa wygrała do tej pory jeden mecz, w Dąbrowie Górniczej. W najbliższą niedzielę uda się na teren kolejnego beniaminka, King Wilków Morskich, i będzie chciała podreperować ten bilans. - Powiedzieliśmy sobie w szatni, że mamy trochę czasu do meczu w Szczecinie i musimy się do niego dobrze przygotować - zakończył "Łączka".